Katarynka napisał(a):Najważniejsze jest śniadanie na dobry start
karolinap napisał(a):Mój mąż pracuje do godz. 18, więc sama jem coś koło 14 i potem przygotowuję obiad dla męża. Czasem zdarzy się, że mężowi uda się wcisnąć coś Hani jak sam je, ale to też niewiele.
ma_kowalewicz napisał(a):Mam w domu niejadka. I już czasem sił mi brakuje. Do 2 roku życie syn jadł wszystko, bez najmniejszego problemu. Teraz ma lat tyle ile widać na suwaczku, 9 i 6 miesięcy i już sił mi brakuje. Często, gęsto muszę nieźle się nagimnastykować aby coś mu przemycić. Je tylko to co lubi. Fakt staram się aby jadł tylko co lubi, bo wiem że na siłę nie wmuszę w niego czegoś. Jest dzieckiem uczuleniowym i też nie może jeść cytrusów, grzybów czy np serów pleśniowych. Gdy np w jogurcie czy serku widzi jakieś drobinki od razu odkłada i nie jest w stanie go przełknąć bo jak mówi "tam sa kawałki", marchewkę jest w stanie zjeść ale i to od niechcenia, jedyne co przychodzi mu z łatwością jedzenie ogórków! Sosy są passe. Podejrzewają psycholodzy u syna cechy autystyka i nie wiem czy jest to jakoś z tym związane ... Help.
karolinap napisał(a):aneta123
Co mam zrobić?
Jeśli Hania nie chce zjeść obiadu. Próbuję ją namawiać, żeby zjadła chociaż trochę („chociaż mięsko”), choć wiem, że tak się nie powinno robić, ale nie mam już pomysłów żeby ją zachęcić. Nie pomagają kary i nagrody, ani nawet słodycze, które wręcz uwielbia. Próbuję też odwrócić jej uwagę, tzn. włączam jej bajkę i wtedy próbuję dać jej coś do zjedzenia.
ma_kowalewicz napisał(a):karolinap napisał(a):aneta123
Co mam zrobić?
Jeśli Hania nie chce zjeść obiadu. Próbuję ją namawiać, żeby zjadła chociaż trochę („chociaż mięsko”), choć wiem, że tak się nie powinno robić, ale nie mam już pomysłów żeby ją zachęcić. Nie pomagają kary i nagrody, ani nawet słodycze, które wręcz uwielbia. Próbuję też odwrócić jej uwagę, tzn. włączam jej bajkę i wtedy próbuję dać jej coś do zjedzenia.
najgorszą sprawą jest włączanie bajek podczas jedzenia!
karolinap napisał(a):Owszem, kiedy jest pochłonięta bajką, wtedy lepiej zjada, niż normalnie… Boję się jednak, że jest za chuda. Hania jest dość ruchliwym dzieckiem, biega, skacze, lubi chodzić na basen. Byłam z nią ostatnio na wizycie kontrolnej u lekarza, ale ten stwierdził, że wszystko jest ok. Natomiast moja bratanica (która chętnie wszystko zjada) jest raczej pulchnym dzieckiem. Czy może to zależeć od apetytu dziecka?
Zidentyfikowani użytkownicy: Bing [Bot]