Czy dostrzegacie jakąś szansę - czy warto walczyć do końca?

Co zrobić w trudnych chwilach? Jak stworzyć udany związek? Co denerwuje nas w mężczyznach? Czy kobiety są z Wenus a faceci z Marsa? Na te i inne pytania możemy porozmawiać właśnie w tym dziale.

Czy dostrzegacie jakąś szansę - czy warto walczyć do końca?

Postprzez takijeden » 19 sie 2011, o 19:09

Witam Was serdecznie.

Wiem, że facetom wstęp wzbroniony, ale pomyślałem, że kto jak kto, ale tylko kobiety mogą być w stanie coś doradzić, zatem postanowiłem właśnie Was prosić o poradę. Może mnie za to nie ukamieniujecie ;)

A więc tak...
Ponad rok temu poznałem dziewczynę (jesteśmy dość młodzi, tzn. ja mam 21 lat, ona obecnie 16). Spotykaliśmy się raz na jakiś czas, wieczorami, więc głównie siedzieliśmy w samochodzie na rozmowach, z czasem także na pocałunkach Jednak nasze spotkania były dość rzadkie, niczego sobie nie obiecywaliśmy, chociaż jak się niedawno dowiedziałem, ona uważa że coś do mnie wtedy czuła. Ja nie byłem pewien czy chcę z nią być, zatem nie wychylałem się z żadnymi propozycjami...

Po ponad roku, po jednej rozmowie trochę się na nią obraziłem, być może ona na mnie też. Poskutkowało to tym, że nie odzywaliśmy się do siebie przez ok. 2 miesiące (zresztą wcześniej też już mieliśmy podobną przerwę, ale wtedy wszystko skończyło się dobrze). Po tym czasie, gdy w końcu do niej napisałem, okazało się, że w tym czasie znalazła sobie innego chłopaka, który ją skrzywdził po miesiącu spotkań (tzn. odpowiedział jej, że nie interesują go jej uczucia:) ). Teraz oczywiście ona bardzo tego żałuje i wręcz tłumaczy mi się z tego, chociaż nie byliśmy parą więc teoretycznie nic złego nie zrobiła.

Od czasu jej rozstania minęły chyba 2 tygodnie, a gdy wczoraj się z nią spotkałem, stwierdziła że nie czuje do mnie już tego co wcześniej i że nie chce być teraz z żadnym chłopakiem.
Jednak gdy chciałem od niej jasnej deklaracji w rodzaju "czy mam sobie iść", "czy mam się odczepić", itp. - nie chciała tego powiedzieć. Wyczuwałem więc, że nie jest do końca pewna czy nie chce mnie więcej widzieć. Gdy rozmawialiśmy, brała mnie za rękę, pozwoliła się nieznacznie przytulać (chociaż potem również stwierdziła że to już nie to samo co kiedyś...).

Powiedziała wczoraj, że nie jest pewna czy się do mnie jeszcze odezwie. Jako że nie zniósłbym tego czekania, postanowiłem napisać do niej pierwszy i zaprosiłem ją na kolejne spotkanie - nie odpowiedziałem po co ani gdzie chciałbym ją zabrać, tylko odpowiedziałem aby się zgodziła, bo chyba niczym nie ryzykuje. Powiedziała, że się zastanowi jeszcze, ale potem pytała jeszcze dlaczego akurat o tej godzinie, zatem też odniosłem wrażenie że nie zbywa mnie tak do końca.

Nie muszę już chyba mówić, że cała afera jest o to, że to ja po takim czasie zrozumiałem, że naprawdę coś do niej czuję i nie chcę jej stracić na dobre.

Zdaję sobie sprawę, że brzmi to trochę jak szaleństwo. Nie proszę Was abyście wywróżyły z fusów co będzie dalej.
Jednak bardzo Was proszę o poradę... co dalej zrobić? Czy istnieje jeszcze jakaś szansa, a jeśli tak to jak powinienem teraz postępować... Czy powinienem starać się teraz o nią, dużo pisać, spotykać się jak najwięcej jeśli będzie chciała (a jeśli nie to proponować), starać się aby teraz było lepiej niż wcześniej aby ją odzyskać - a może wręcz przeciwnie, po prostu czekać w milczeniu co się wydarzy? Jednak boję się, że jeśli nie zrobię nic, to wszystko już niedługo skończy się definitywnie...

Czy uważacie, że ta 'wojna' jest już przegrana i zdecydowanie powinienem próbować o niej zapomnieć?

Pozdrowienia!
takijeden
 

Re: Czy dostrzegacie jakąś szansę - czy warto walczyć do koń

Postprzez oOosylwiaoOo » 9 wrz 2011, o 13:41

Hmm... powiem może w ten sposób. Jeżeli ona niedawno została zraniona, to może po prostu obawia się, żeby dana sytuacja nie powtórzyła się.
Czasami jest tak, że po zranieniu dziewczyna nie może sobie dać rady z zaufaniem u innej osoby, dlatego mówi, że nie chce związków itp.
Prawda natomiast jest inna...wiadomo, że każdy chce być szczęśliwy i stworzyć udaną rodzinę, ale czasami pojawia się ten strach. Co będzie jak sytuacja pojawi się z drugim partnerem? Wytrzymam to nerwowo czy nie?

Jeżeli Ci na niej bardzo zależy, to po prostu jej o tym powiedz:)
Powiedz, że nie jest Ci obojętna, że nie pozwoliłbyś żeby cierpiała i prosisz o szansę:) Skoro czasami bierze Cię za rękę, to ja widzę jakieś szanse. Robi tak zwane podchody, ale jak dochodzi do innego zbliżenia, to się wycofuje, bo może po prostu się boi?

Życzę powodzenia:)
oOosylwiaoOo
 

Re: Czy dostrzegacie jakąś szansę - czy warto walczyć do koń

Postprzez oOosylwiaoOo » 9 wrz 2011, o 13:44

I pamiętaj, żeby się nie poddawać:)
Lepiej zawalczyć, bo możesz bardzo dużo zyskać:)

Później napisz jak Ci poszło:)
oOosylwiaoOo
 
Pani Reklama


Zidentyfikowani użytkownicy: Bing [Bot], Google [Bot]