Obiecałam sobie kilka lat temu, że zaczne "pracowac nad soba" no i dotrzymałam słowa.
Zaczelam od czegos co bardzo od lat mi dokuczalo -
zeby (wyobrazcie sobie ze mialam jeszcze 2 mleczaki, ktore trzeba bylo w koncu usunac... nie bylo szans na odrośniecie kolejnych stalych w zamian)
Teraz nosze od pół roku stały aparat, a co sie z tymi zebami nie dzieje..
ból, ból,ból, przesuwane zeby.. wrrr.. co miesiac naciaganie aparatu.. po naciagnieciu jesc nie moge za bardzo bo boli jak gryze.
czekam na efekt końcowy za 1,5 roku.
W sumie "dzieki" aparatowi
schudłam w około miesiac 8kg - 18 cm mniej w biodrach... Bylam szczupla - nie myślałam nigdy żeby odchudzac sie, a teraz jestem jeszcze bardziej.. nie chce juz chudnac... Przy okazji UDAŁO mi sie zapuszczac
paznokcie, odkąd pamietam zawsze paznokcie obgryzalam.
nie udawalo mi sie powstrzymywac.. taki tik nerwowy... teraz moze mam jeszcze nie zdrowe paznokcie, ale juz dlonie wygladaja pieknie i moge cieszyc sie malowaniem paznokci za kazdym razem inaczej.
Kolejne co w sobie zmienie to laser na wade wzroku zeby pozbyc sie noszenia okularow... nosze je juz okolo 20lat...
Zaczelam pic soki z marchwi na zmiane
kolorytu cery. Zrezygnowałam już z ostrych potraw / sosów z menu - to niszczy cere...
Narazie trzymam sie tego co napisalam wyżej. Co bede chciala zmienic w sobie później to czas juz pokaże.
Trzeba miec tylko checi i myślcie o efekcie końcowym, a do celu dotrzecie.