Alkohol a zaufanie

Co zrobić w trudnych chwilach? Jak stworzyć udany związek? Co denerwuje nas w mężczyznach? Czy kobiety są z Wenus a faceci z Marsa? Na te i inne pytania możemy porozmawiać właśnie w tym dziale.

Re: Alkohol a zaufanie

Postprzez Hakiruono » 18 sie 2011, o 13:25

Droga Promenadosłońca jeśli jest silny to trzeba mieć nadzieję, że wszystko będzie dobrze. Silni ludzie są w stanie wytrwać.
Hakiruono
 

Re: Alkohol a zaufanie

Postprzez promenadaslonca » 19 sie 2011, o 12:12

Hakiruono, Gdybyś najpierw poznała historie faceta, wiedziała,że z traumatycznego powodu zaczął pić, potem go poznała, zobaczyła trzeźwego, mądrego, ciepłego faceta, spodobałby Ci się, serce by drgnęło- zaryzykowałabyś?
promenadaslonca
 

Re: Alkohol a zaufanie

Postprzez Hakiruono » 19 sie 2011, o 20:04

Promenadosłońca podkreślam to sprawa bardzo indywidualna, ale jeśli picie " wynikało tylko z traumy" i mężczyzna się "otrząsnął" to chyba świadczy o nim dobrze, że jest sliny i można dać mu szansę. :-)
Hakiruono
 

Re: Alkohol a zaufanie

Postprzez promenadaslonca » 22 sie 2011, o 12:22

Hakiruono,
Romantyczna cząstka mnie mówi właśnie tak: trwało krótko, było spowodowane konkretną dramatyczna sytuacją, dać szanse. Ale we mnie romantyzmu jest tyle co w aluminiowym widelcu, więc cała pragmatyczna reszta woła: a w życiu! Alkoholizm to nieuleczalna choroba. Z nawrotami. Dziękuję, postoję, niechaj romantyczki się zabijają
promenadaslonca
 

Re: Alkohol a zaufanie

Postprzez babsko » 23 sie 2011, o 12:04

Promenadaslonca- zazdroszcze Ci tego, ze rozsadek stawiasz na pierwszym miejscu. Ja, niestety, "mysle" sercem. Pewnie jestem romantyczka. Ale to, ze kocham, nie musi znaczyc, ze ufam w stu procentach. Paradoks?
babsko
 

Re: Alkohol a zaufanie

Postprzez promenadaslonca » 23 sie 2011, o 16:39

Bardzo mądre podejście- zasada ograniczonego zaufania :D Teraz to już umiem, kiedyś nie. I ponoszę konsekwencje za swoją naiwność.
promenadaslonca
 

Re: Alkohol a zaufanie

Postprzez Hakiruono » 24 sie 2011, o 14:44

Tak jestem romantyczką i mimo wszystko staram się obierać życie pozytywnie.
Hakiruono
 

Re: Alkohol a zaufanie

Postprzez promenadaslonca » 25 sie 2011, o 13:52

Ja romantyczką nie jestem. Ale na ogół ufam ludziom. Chce wierzyć, że są dobrzy. e nie mają złych intencji. I jedyna grupa, której nie ufam to alkoholicy. Im nie mogę wierzyć, bo za dużo wiem.
promenadaslonca
 

Re: Alkohol a zaufanie

Postprzez babsko » 29 sie 2011, o 09:49

Ja nie ufam ludziom w ksestii stałych związków. Teraz nawet sobie.
babsko
 

Re: Alkohol a zaufanie

Postprzez promenadaslonca » 29 sie 2011, o 20:39

Babsko, co tu ufać... Jak się ma jakąś wiedzę na temat biologii związku to wiadomo, że będzie on ewoluował. I czasem nie da się stworzyć w nim bezpiecznych przystani, nie da się zaprzyjaźnić... Wtedy można pożegnać się z trwałością... Właśnie tak miałam. Mój mąż nie uważał za słuszne budowania czegoś wiec... Nie zbudował i jest eks mężem.
promenadaslonca
 

Re: Alkohol a zaufanie

Postprzez babsko » 1 wrz 2011, o 19:11

Mój mąż też już jest ex. Ale to ja mam rysę na psychice...
babsko
 

Re: Alkohol a zaufanie

Postprzez promenadaslonca » 6 wrz 2011, o 12:42

Babsko... skoro wiesz o rysie, to już masz połowę drogi za sobą... Może warto powalczyć o drugą połowę?
promenadaslonca
 

Re: Alkohol a zaufanie

Postprzez Nera » 8 wrz 2011, o 22:20

Jestem w związku od 6lat i uwierz,że alkoholik zawsze pozostaje alkoholikiem(chociazby tzw.trzejźwym alkoholikiem).Po wielu prośbach,działaniach,a nawet wręcz przycisniecia do wyboru"albo ja i dzieci albo picie i sie rozstajemy" moj mąż pił dalej.Obecnie minął miesiąc jak wniosłam pozew o rozwód ...nic to nie zmieniło -teraz jak to on stwierdzil -odkąd sie rozstalismy nieustannie piję.Więc sami wyciągnijcie z tego wnioski czym jest alkoholizm.
Nera
 

Re: Alkohol a zaufanie

Postprzez babsko » 13 wrz 2011, o 00:23

promenadaslonca napisał(a):Babsko... skoro wiesz o rysie, to już masz połowę drogi za sobą... Może warto powalczyć o drugą połowę?

Promenada- w jakim sensie? Bo nie rozumiem... :O
babsko
 

Re: Alkohol a zaufanie

Postprzez ona90 » 25 wrz 2011, o 14:38

jak to sie mowi,nadzieja matka glupich.. majac 18lat poznalam chlopaka na internecie. ja bylam w pl on w USA. rozmawialismy ze soba dzien w dzien na skype, telefonie, gg itd. wiadomo wychodzily jakies klotnie miedzy nami, ja nie mialam pojecia dlaczego potrafi ot tak z minuty na minute sie zmienic. jak przyjechal do mnie,zamieszkal ze mna, okazalo sie,ze ma problem z alkoholem, on nie widzial w tym problemu,mowil,ze piwo to dla niego oranzada, nie widzial tylko tego, ze jak wypil,strasznie sie mnie czepial. prosilam go zeby przestal, obiecywal,ze przestaje,ze to ostatnie piwo, w koncu, gdy zaczal sie moj koszmar po smierci dziadka,wyszedl z domu, nie bylo go pare godzin ,dzwonilam,mowil ze juz wraca do domu itd. przyszedl chyba po5godzinach, upity ze ledwo na nogach stal, powiedzial mi rowniez,ze wydal wszystkie nasze pieniadze na kasyno, myslac,ze cos wygra itd. smiech na sali. w tamtym momencie powiedzialam,ze wystarczy, ze nie mozna mu ufac, bo zawsze bedzie cos... od tamtej pory powiedzialam,ze osoby z problemem alkoholowym nie zasluguja na nasze zaufanie... nalog jest chyba silniejszy od nich...
ona90
 
Pani Reklama

Poprzednia strona

Zidentyfikowani użytkownicy: Bing [Bot]