Witam.
Planujemy z narzeczonym ślub, bardzo skromny, bez jakiejś większej imprezy. I tu pojawia się problem - nie mamy kogo wziąć na świadków. Szkoda, że w ogóle ślubu nie można wziąć bez nich, bo to dla nas naprawdę kłopot. Ja nie mam rodziny, rodzeństwa, kuzynów itd. Tak się życie potoczyło, w dużej mierze - samotność. Niestety przyjaciół też nie mam, może kilka osób znajomych ale to takie znajomości, że kontakt ledwo się utrzymuje. Mój narzeczony jest w podobnej sytuacji, tzn. on ma jakiś kuzynów ale rozsianych gdzieś po świecie, bez żadnego kontaktu od lat. Kolegów też za bardzo nie ma. Taki stan rzeczy martwi mnie. Może doradzicie mi coś drogie Panie? Co robić w takiej sytuacji?