Babeczki, przeczytajcie i może coś mi poradzicie, bo ja już nie wiem co i jak!
Z moim mężem jesteśmy razem od 4 lat, z tego prawie rok małżeństwem. Pokochałam człowieka rozsądnego, uczciwego i odpowiedzialnego. Z mojej perspektywy, wszystko było i jest jak powinno. Staram się z mężem rozmawiać, nigdy (oprócz okresu ciąży) nie unikałam zbliżeń - wręcz przeciwnie, z reguły to ja wszystko inicjowałam. Czasami bywało, że to mąż odmawiał, bo twierdził, że on nie potrzebuje tak często jak ja. Między nami jest 7 lat różnicy, ja jestem młodsza.
W każdym razie, zyliśmy sobie spokojnie i normalnie.
Jakiś czas temu, ze 2, 3 miesiące, natknęłam się w MOIM komputerze na rewelacje. Okazało się, że szanowny mężuś ogląda sobie zdjęcia gołych bab i filmiki o wątpliwej treści.
Wściekłam się, bo byłam przekonana, że ten problem, obecnie nas nie dotyczy. Owszem, jak zaczynaliśmy się spotykać, widziałam, że ma jakieś tam zakładki z porno, ale sprawę obróciłam w żart i w zasadzie się nie przejęłam. Później zauważyłam, że zakładki zniknęły, a mąż powiedział, że skoro ma mnie, to po co mu coś więcej. Czyli sytuacja logiczna - był sam, bez kobiety - oglądał, ma kobietę - nie ogląda. Tak więc, gdy po kilku latach znalazłam "ślady pornograficznej bytności", naprawdę nie mogłam sobie z tym poradzić. Wyczytałam setki for, tysiące wątków na ten temat...W końcu pogadałam z mężem i zapytałam, po co faceci oglądają porno (nie odnosząc tego konkretnie do niego, uogólniłam). Jak mi powiedział, że po to, żeby porównać i, że on nie ogląda, wybuchnęłam płaczem. Powiedziałam, że wiem, że to robi i niech nie kłamie. Ustaliliśmy, że nie będzie tego robił. Niby zaufałam, ale nie dawało mi to spokoju i zaczęłam sprawdzać męża. Jak się okazało - słusznie. Znowu znalazłam różne strony - z nastolatkami, fetyszami...i do tego z crossdressingiem. Myślałam, że padnę! Mój mąż ogląda facetów przebranych za baby!! Nie wiem naprawdę, jak mam się do tego odnieść. Na domiar złego, znika w łazience na kilkadziesiąt minut, z komórką oczywiście. Komórkę też przeleciałam - oczywiście filmik z seksem analnym znalazłam. I prywatny numer do koleżanki z pracy, z którą "wcale nie rozmawia" (ale wie, że się przeprowadziła, a na byle pytanie o nią, zaraz zaczyna się denerwować - że nudzę, że to, że tamto...). W komórce służbowej, widziałam połączenia z nią - nie było by w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że czas połączenia, np. 0:00, lub 0:03 sugerował, że były to tylko sygnały, na dodatek przed godziną rozpoczęcia pracy. I utrzymywał, że nawet nie wie, jak się nazywa, bo ma ten numer zapisany pod innym nazwiskiem (dostała go po facecie, który już nie pracuje), co oczywiście było bujdą na resorach, bo normalnie jest wpisana.
Czuje się odepchnięta - nie przytulamy się, nie całujemy, prawie nie rozmawiamy, nie mówiąc już o seksie..; ale też zdradzona - przez te filmy, dziwne fantazje i ten numer.
Już naprawdę nie wiem, jak z nim rozmawiać...Może któraś z Was była w podobnej sytuacji i jakoś z niej wybrnęła?