Ja się muszę pochwalić, że nie mam się czym pochwalić. To był mój NAJGORSZY SYLWESTER EVER!!! W moim przypadku to była domówka typu: "Pojedli, popili? To wypierd..lać.
taaa, to Ci muszę przyznać fajerwerki to jedno z głównych wydarzeń na które czeka się w sylwestrową noc. Na drugim miejscu jest huczne odliczanie i szał "stukania" się szampanem , fajnie jak się rozlewa przy tym Szkoda, ze mnie to ominęło w tym roku. Nic straconego, za rok będzie nastepny Nowy rok
Ja z reguły jestem fajtłapowata Wiesz, taka łajza co się potyka o własne stópki i nie zje nic jeśli owe jedzenie nie wyląduje na ubraniu To wszystko + butelka wina zrobiło swoje
w moim przypadku nuda, nuda, nuda... Siedzenie u znajomych, nawet nie nazwałabym tego domówka. To posiadówka była W stylu "pijcie, pijcie, jedzcie, jedzcie"
Sylwester minął mi na czekaniu do północy i fajerwerków, z komórką w ręku, kiedy to w końcu bedzie po a następnie na grzecznym odczekaniu do godziny, o której można sie grzecznie ulotnic.