przez Jaśmin » 26 lut 2017, o 03:31
José zamówił tę obroże dla naszego ale fail straszny... Ubraliśmy mu to ale pikało jak zwierzak potrząsnął głową albo mocniej odetchnął... nawet nie zaszczekał. Jak dostał wyładowanie to prawie zwariował ze strachu, zaczął skakać, skomleć, wić się na podłodze i nie wiedział gdzie uciekać... Józek się prawie popłakał ze śmiechu, ja mu to od razu ściągnęłam i wyrzuciłam, na José się obraziłam a później przesiedziałam z psem pod stołem kwadrans, żeby się uspokoił. José też chwyciło za serce i siedział pod stołem razem z nami. Tyle po tej obroży...
y tallo corazones a navaja en un torso desnudo de un naranjo
-
- Jaśmin
- Gadatliwa Kobietka
-
- Posty: 743
- Dołączył(a): 29 gru 2016, o 00:55
- Lokalizacja: Hiszpania