hej
wszystko zależy od pory roku. Zimą przyznaję szczerze cieżko mi się zmotywować, ale w tym roku udało mi się pełne 3 miesiące poćwiczyć z Chodakowską. Potem przyszło wiosenne przesilenie i spadła motywacja
Ale latem wstępuje we mnie taka energia, że mogę być w ruchu non stop - od 3 lat codziennie jeżdże do pracy rowerem (ok 7 km w jedną stronę) właściwie ciężko mi sobie wyobrazić życie bez roweru. Lubię biegać - max 2-3 razy w tygodniu, ale to tylko wtedy gdy mam ochotę, nie ma tak, że musze regularnie biegać, zrobić określoną ilość km itp.
Pływanie - obowiązkowo, basen - nie ma jakiejś wielkiej regularności, keidy mnie najdzie ochota.
Ale moją największą pasją jest badminton - kocham go od małego, najpierw było to takie granie dla zabawy, potem była sekcja badmintona na studiach i tak jakoś zostało. 2 razy w tygodniu gramy w grupie 4 osób na wynajętej salce - ten sport świetnie męczy - jak jestem zła albo mam doła to jest idealny sposób na to, żeby sie wyluzować.
Polecam na prawdę, bo jest bardzo prosty.
ja już wsiąkłam w to calkowicie, zakupiłam cały sprzęt, nawet buty specjalne kupiłam do badmintona
na SPAM także jestem wciągnięta w to na maska.
Wogóle uważam że życie bez sportu byłoby do niczego.