Jestem z moim chłopakiem pół roku. Ani razu się nie kochaliśmy. Mieliśmy wiele okazji do tego, chociażby kiedy moja mama jest do późna w pracy. Nasłuchałam się tyle o tym, że faceci chcą jednego i się o to wieczne proszą. A z jego strony jest tylko rozmowa, że czeka na to i nie może się doczekać. Ale żadnej inicjatywy, żeby zaproponował wspólny wyjazd czy coś. Miesiąc temu myślałam, że to się wydarzy. Byliśmy sami, leżeliśmy na łóżku, a pocałunki były tak namiętne, że mogło się to zakończyć w jeden sposób, przynajmniej tak mi się zdawało. A tu nic.. Rozmawiamy o tym, fakt, ale to nie jest takie dosłowne, tylko jakby okryte czymś w rodzaju zasłonki, ale oboje wiemy o co chodzi . Sama nie wiem co o tym myśleć, może nie jestem dla niego wystarczająco atrakcyjna, czy przeszkadzają mu moje ponadprogramowe kilogramiki. A im więcej myślę, tym gorsze pomysły mi do głowy przychodzą.
Bądź co bądź, seks jest połączeniem duszy i ciała dwóch osób w jedność. Żeby on z nikim nie współżył to bym pomyslała, ze może chce po ślubie, ale to ja jestem dziewicą, to jest mój najpoważniejszy związek.