Jerzynka napisał(a):To się latwo mowi. Jakbys była w mojej sytuacji to bys inaczej pisala. Razem z mezem pracujemy ciężko na zycie, mamy duzy kredyt na mieszkanie, staramy się zapewnić wszystko synkowi, a od taty grosza, nawet w porzyczce nie dostałam. Jak mielismy kiedyś kłopoty kiedy maz został zwolniony kiedy redukowali etaty, to tata mi wprost odmowil jak prosiłam o mala kwote na przetrzymanie. A siostrze ciagle cos daje, to w gotowce, to w prezentach. Nawet kupil w zeszłym roku wakacje dla niej i szwagra. Tak jakby oni mało kasy mieli. To jest normalna niesprawiedliwość! Mama się czasem za mna wstawia, ale z tego sa tylko awantury wiec raczej rzadko to robi. Niekiedy mysle, ze tata mnie po prostu nie kocha, ze z jakiegoś powodu jestem dla niego rozczarowaniem. Oczywiście probowalam z nim o tym rozmawiać, ale on mnie tylko zbyl i powiedział, ze cos sobie uroiłam.
Jerzynka napisał(a):Od wielu lat zmagam sie z moja starsza siostra, ktora zawsze przez rodzicow byla faworyzowana I chyba przez to wyrosla na ksiezniczke jakich malo. Podczas kiedy ja sie dobrze uczylam, bylam grzeczna, a ona sie obijala, jej wszystko uchodzilo na sucho. Dostala sie na lepszy kierunek, ktory dwa razy pozniej zmienila. Skonczyla studia dopiero okolo trzydziestki. Praktycznie nigdy nie pracowala w zawodzie, bo wolala sie bawic I latac za chlopami. Dzis jest mezatka, nie pracuje, nie ma dzieci I maz ja w pelni utrzymuje. Siedzi w domu, obija sie, czyta ksiazki, jakies kwiatki w ogrodku posadzi, ale jak ja poprosze, zeby zajela sie przez kilka godzin moim synem, to sie obrusza I mowi mi, ze moj bachor to moja odpowiedzialnosc I ze ona go nie lubi I ja denerwuje. Na spotkania rodzinne przychodzi z laski I w zasadzie z nikim slowa nie zamieni, ale wstawia nos w telefon albo gazete, jakby wszyscy ja nudzili. Probowalam rozmawiac z szwagrem o tym wszystkim, ale on sie na mnie obrazil, ze jak ja moge tak o siostrze mowic. W domu rodzinnym to tylko mama mnie rozumie, bo tata ja zawsze broni, ze ona jest taka inteligentna I specjalna Nic na nia zlego nie da powiedziec. A ja juz nie wytrzymuje, bo ona wcale nie jest jakas wspaniala a len, cham I egoistka. Jak nikt tego nie widzi? Jak jej maz tego nie widzi? On sobie zyly wypruwa, zeby miala ladny domek, a ona ledwie palcem kiwnie.
Zidentyfikowani użytkownicy: Bing [Bot], Google [Bot], wiiliam