Witajcie. Jestem młodą kobietką która ze swoim facetem jest już 3 lata. Różnie między nami bywało, ale się dogadujemy, jesteśmy jak kumple lubimy spędzać ze sobą czas, żartować, ogólnie tematów do rozmów nam nie brakuje, gdy są problemy staramy rozwiązywać je razem, i kiedy ze względu na jego pracę, sezonowo rozstajemy się na kilka długich tygodni, wspieramy się jak możemy, ale... jest pewien problem którego moja nieśmiałość nie pozwala mi z nim tego omówić chodzi jak się domyślacie po tytule o sex. Na początku wszystko było dobrze, układało nam się w tej kwestii i trwało to długo, jednakże jakoś od lata, zeszłego roku coś zaczęło wygasać. Coraz rzadziej dochodziło między nami do zbliżeń, na chwile obecną minęło ok. 10 tygodni od ostatniego razu. Jestem ogólnie osobą bardzo otwartą, gadułą wręcz czasami, ale jeśli chodzi o sex to cholernie nieśmiałą. Na palcach jednej ręki można by zliczyć ile razy to ja zaczęłam ''grę wstępną'', zazwyczaj on to musiał robić, musiał zrobić pierwszy krok, mimo iż miałam straszną ochotę, Ja nie decydowałam się na to, bo bałam się odrzucenia i że spalę się ze wstydu ( może z 2-3 razy mi odmówił faktycznie ). Jak każdej kobiecie mi tego brakuje, i pomimo tych 3 lat jak z nim jestem, bariery opisanej powyżej nie jestem w stanie przełamać.
Nie pomyślcie sobie że jestem jakąś nimfomanką, absolutnie nie o to mi chodzi. Martwi mnie że być może już przestałam mu się podobać, znudził go sex ze mną albo i już cała ja, żeby miał kogoś nowego to chyba raczej nie, czasu dużo mi poświęca, i nie zaczął też nagle zabraniać mi korzystać ze swojego telefonu itp. Zielonego pojęcia nie mam co robić, on sam też nie pokazuje że miałby chociaż minimalną ochotę na to by do czegoś doszło.
Doradźcie, co tu zrobić. Jeśli byłyście w podobnej sytuacji dajcie znać jakie znalazłyście rozwiązanie.
Proszę o pomoc.