Codi3 napisał(a):Według mnie nie ma bezwartościowych studiów, każde dają nam pewne możliwości, ale to od nas zależy jak to wykorzystamy.
olciak00 napisał(a):Planowałam iść na hotelarstwo i dobrze że zrezygnowałam
Woli napisał(a):
Oczywiście, że każde dają nam pewne możliwości. Chodzi o to, że jedne dają je większe, a inne mniejsze?
A ja wyznaję taką zasadę, że im trudniej skończyć jakieś studia, tym łatwiej później znaleźć pracę
Kelby napisał(a):Woli napisał(a):
Oczywiście, że każde dają nam pewne możliwości. Chodzi o to, że jedne dają je większe, a inne mniejsze?
A ja wyznaję taką zasadę, że im trudniej skończyć jakieś studia, tym łatwiej później znaleźć pracę
No nie wiem. Prawo trudno skończyc, a pracy po nim nie ma.
Hannah napisał(a):Więc jak to pogodzić doświadczenie z nauka ?
Cordellia napisał(a):Ej, ale przecież w studiowaniu w ogóle nie chodzi o to, żeby znaleźć pracę... No weźcie, jakby człowiekowi chodziło o zarobek, to by się nie pierniczył 5 lat bez sensu, tylko poszedłby do zawodówki, a jeśli za późni się kapnął (czyli już będąc w liceum), że jednak nie lubi się uczyć i woli pracować, to są jeszcze kursy pomaturalne, a nawet takie bez matury. I to są takie formy kształcenia zawodowego. A nie studia. No, może z wyjątkiem prawa i medycyny, bo nie ma innej opcji dostania się to zawodu prawnika lub lekarza.
Studia nie mają nic wspólnego z terminiowaniem u majstra, żeby kiedyś samemu być majstrem. Dlatego kiedyś studiowali nieliczni - ci, którzy tak bardzo lubili się uczyć, że mogli przynieść nauce pożytek i ci, których było na to zwyczajnie stać. A dzisiaj każdy idzie na studia - i dziwi się, że nikt go, takiego wykawalifikowanego nie chce.
A przecież jak się tak zastanowić, to w ogóle nie jest wykwalifikowany. Bo na studiach uczysz się uczyć, uczysz się prowadzić badania, dokonywać analiz, uczysz się jak zostać naukowcem w danej dziedzinie. Więc w zasadzie jeśli nie planujesz poświęcić reszty życia nauce i zostać na uczelni jako jej pracownik, to studia najprawdopodobniej realizujesz wyłącznie po to, żeby móc się kolejnych pięć lat opierniczać za pieniądze rodziców. Nic w tym chwalebnego. Tym bardziej, jeśli w ogóle nie lubisz się uczyć.
Praca jest dla uczciwych. Uczciwie trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie, czy bardziej chcę mieć pieniążki, czy uczyć się dla samej nauki. Zwykle wybór jest prosty.
http://comiesieczni.pl/
Zidentyfikowani użytkownicy: Bing [Bot], Google [Bot]