Nie wiem dlaczego zdradzają. Dla mnie facet, który ma dobrą żone lub kobietę i zdradza ją jest skończonym frajerem.
Tchórzem, który nie potrafi podjąć decyzji o rozstaniu gdy mu źle.
Są też tacy, którzy nie zamierzają się rozwodzić czy rozchodzić. Popukają to tu to tam i wracają do partnerek.
Są to dla mnie frajerzy.
Nie zdradziłbym swojej kobiety. Prędzej bym z nią zerwał i potem się bawił niż miałbym ją skrzywdzić. Nawet gdybyśmy mieli miliardy problemów i kłucili się non stop to bym nie zdradził tylko odszedł od niej.
Flirt nie uznaję za zdradę.
Każdy lubi flirtować i być podrywany. Dowartościowuje to i podbudowuje. Jednak są pewne granice. Jeśli jesteś w związku to nie zajmuj się kimś innym niż Twoja partnerka.
Dla mnie jako faceta jest flirt w formie żartu gdzie Twoja partnerka to widzi lub wie, że sobie jaja robisz i flirt za jej placemi, który nie jest już w formie żartu czy dowartościowania się chwilowego(pisanie z kimś lub na life).
Ten drugi wiem, że boli tak samo jak zdrada chociaż zdradą nie jest.
Może po niekąd emocjonalnie tak, bo nie jesteś fair wobec swojej kobiety i ciągnie Cię do innej osoby.
Gdybym był w sytuacji, że moja partnerka flirtuje sobie z jakimś fagasem czy przez tel czy osobiście i wyglądało by to na poważnie z pewnością straciłaby w moich wartość i zaufanie a nie wiem czy byłby sens potem tkwić w takim związku.
Pewnie za każdym razem gdyby brała do ręki tel nachodziłyby mnie myśli czy pisze z tym facetem.
Mogłoby to doprowadzić mnie do depresji lub lekkiej paranoi a taki związek to męka dla dwóch osób.
Damian Parcel napisał(a):Kobieta i facet powinni się czuć kobietą i facetem nie tylko przy swojej połówce. To takie zamknięcie w złotej klatce?
Jakie zamknięcie w złotej klatce? Nikt nikogo w związku nie ma prawa izolować od innych ale bycie w związku opiera się na dwóch osobach a nie trzecich.
Są flirty nieszkodliwe dla związku a są flirty, które niszczą zaufanie.
Damian Parcel napisał(a):Z czasem szarzejemy. Póki partnerka po flircie chce wrócić DO MNIE do domu i świadomie podejmuje tę decyzję, że jednak kolejnego dnia wybiera jednak mnie, to tylko się cieszyć.
Chłopie jakbym miał taką loterię w domu to bym się cieszył z bycia samemu.
Damian Parcel napisał(a):To wszystko zasadza się na zazdrości, czyli strachu, że gdyby nasz partner/partnerka mieli możliwość wolnego wyboru (pomijając ślub i inne deklaracje) nie wybraliby nas. Wtedy trzeba być zaborczym, wtedy trzeba być agresywnym fizycznie i psychicznie, no bo jak inaczej możemy przekonać żeby z nami zostano, jak nie przemocą.
Przecież w ten sposób zachowują się niezrównoważone emocjonalnie osoby a nie normalni, zdrowi ludzie.
Damian Parcel napisał(a):Ja od razu widzę, czy z moją kobietą ktoś flirtował, czy ktoś ją podrywał, bo jest w skowronkach, bo ktoś dał wyraz uznania jej kobiecości:)
Proponuję więcej prawić jej komplementów i poświęcać jej uwagi skoro wyrazy uznania od obcego faceta przynoszą jej tak wielką radość.
Jak wiem, że ona się podoba, to mnie to motywuje. Jak ona widzi, że moja osoba interesuje inne kobiety, to nie ma wyrzutów, tylko ona też czuje się zmotywowana:)
Podobanie się komuś innemu sprawia nam satysfakcję ale nie jest biletem do flirtowania z kimś dla podbudowania naszego ego.