witam . Mój problem polega na tym , że byłam z chłopakiem ponad 2 lata (pierwsza miłosc). Na początku nie traktowałam tego wszystkiego poważnie . Mimo wszystko jednak go kochałam . Ale moj charakter i chęc poznawania nowych rzeczy zniszczyła to wszytko . nowa szkoła i znajomi także na to wpłynęły . Pewnego dnia to wszytko przepadło , myślałam ze to chwilowe jednak myliłam się . cos tak bardzo na niego wpłynęło ze definitywnie skończył nasz związek . prosiłam zeby tego nie robił . moze to głupie ale znałam go jak nikt inny i wiedziałam ze on tego nie chce . ale cały czas trzymał się wersji ze kogos ma . do teraz nie wiem czy to prawda (mineło ponad dwa lata). on do teraz daje mi ze zrozumienia ze to moja wina .po rozstaniu Robiłam wiele złego ale tylko po to by zapomnieć by nie myślec ale moje związki kończyły się fiaskiem . nie kochałam juz, nie umiałam . na początku nie myślałam jakos ten czas mijał ale z biegiem czasu zamiast zapomniec nie czuc tego bółu kocham jeszcze mocniej i boli mysl ze ma kogos innego. nie daje mi to spokoju co on widzi w innej , czy chociaz troche mysli o mnie . spotkałam się z nim (wyprosiłam) aby móc mu to wszystko powiedziec ale moze z tego powiedziałam 10 %. mimo tego ze kiedys mogłam powiedziec mu wszystko tym razem nie umiałam . pytanie moje jak życ z tym wszystkim ? jak mam o nim zapomniec . kocham go i boli mnie ze ma kogos innego . skróciłam to jak najbardziej się da
Niby teraz mam kogos ale nie potrafie go kochac ale jednoczenie nie chce byc sama