przez ancydlo » 5 wrz 2010, o 13:07
Piszę, bo po dzisiejszym dniu zgłupiałam. Mam niedługo ślub koleżanki. I dzisiaj spotkałam się z drugą, która też idzie na ten ślub. I rozmowa zeszła na to czy prezent czy pieniądze. A ja w chwili szczerości powiedziałam-że pieniądze, bo wiem, że Młodzi sobie tego życzyli (rozmawiałam z nimi). I że dam 150 zł, bo nie mam teraz więcej (skończyłam studia w tym roku i wiadomo jak to jest. A ona oburzona, że to mało, że nie zwróci im się za wesele i że skoro idę z osobą towarzyszącą to tym bardziej powinnam dac więcej. Bo ona ze swoim narzeczonym da 400zł. Tylko, że ja obecnie nie mam tyle kasy, żeby dać 400!!! I nie robię tego ze skąpstwa, a braków a moja osoba towarzysząca to nie mój narzeczony, z którym mam wspólny budżet, tylko kolega.
Czy któraś z was, która miała wesele liczyła na to, że jej się "zwróci"?! I czy po to robi się wesele, bo się liczy na drogie prezenty i na to, że zarobi się na samochód? Czy dlatego, że chce się dzielić swoją radością z innymi. Wychodze z założenia, ża każdy daje tyle ile może, a jak się liczy na zwrot kosztów to nie zaprasza się tych "biedniejszych" znajomych
Ale może ja jestem z innej epoki...
P.S. Rok temu moja kuzynka miała wesele i wiecie co zrobili z kopertami z pieniędzmi? Otwierali je nie sprawdzając od kogo i wyjmowlai pieniądze. Jak już wszytkie wyjęli to dopiero czytali kartki-od kogo, bo nie chcieli wiedzieć kto i ile dał.