Postaram się napisać w skrocie aby nie było to męczące do czytania. Proszę o radę.
Jestem w związku z partnerem prawie od 3 lat. Mamy 4-miesięcznego synka (którego kocham nad życie) i w czym problem? Kompletnie nie układa mi sie z partnerem. Nie dogadujemy sie w kwestii wychowania, przyzwyczajeń dziecka a co najgorsze wydaje mi sie ze nie potrafimy rozmawiać juz ze sobą. Nie spędzamy ze sobą czasu, nie kochamy się, seks stał sie czymś zupełnie odległym. Kiedy próbuje podjąć jakieś rozmowy on za każdym razem strzela focha odwraca się i zasypia. Ciężko jest mi hako facetowi rozpocząć jakąkolwiek bliskość. Mieszkamy razem w moim rodzinnym domu. Co mam robić? Dodam że oboje mamy ciężkie charaktery i jesteśmy zawzięci. Zerwać zaręczyny? Próbować to jakoś naprawić? Zostawić to tak jak jest I czekać na jakiś cud ? Co poradzicieporadzicie? ;(