Witam wszystkich
zwracam sie do Was z prosba o porade:) sytuacja dotyczy kolegi z pracy, a mianowicie- ja pracuje w firmie dopiero od 5 miesiecy, on mi od razu wpadl w oko, ale sie dowiedzialam , w sumie niedlugo po tym jak zaczelam tam pracowac, ze ma dziewczyne, wiec dla mnie to juz byl owoc zakazany i tyle, nie zwracalam na niego wiekszej uwagi az do niedawna. Otoz od jakichs 4 tygodni zaczal sie miedzy nami flirt, rozmowy wskazujace nie tylko na zainteresowanie jako kolega/kolezanka z pracy itd. chociaz nie mozna tez powiedziec, ze sie dzieje miedzy nami niewiadomo co, ale jednak cos jest (przynamniej tak mi sie wydaje). Myslalam, ze moze sobie umila czas w pracy, bo przeciez ma dziewczyne , chociaz przedtem rozmowy miedzy nami byly tylko sluzbowe, ale sam mi powiedzial, ze z dziewczyna sie rozstal, najblizszym kolegom z pracy tez to powiedzial, wiec jakby tu jest ok, tylko problem polega na tym, ze poza flirtem, usmiechami, spojrzeniami i rozmowami (wskazujacymi definitywnie na sympatie chociazby), to nie zaprasza mnie nigdzie ani nie mamy kontaktu poza praca. Chociaz jak sie to wszystko miedzy nami zaczelo, to wyszlo z rozmowy, ze powiedzial mi tak: napisz mi dzis na fb co proponujesz w jaki sposob mozemy spedzic czas nie w czasie pracy, na co ja mu napisalam, ze proponuje kawe z czekolada w czasie przerwy obiadowej, ale w biurze,to mi odpisal wtedy, ze to przeciez jest czas pracy rowniez, bo w biurze , ze oczekiwal na bardziej interesujaca propozycje no i to wszystko niby w zartobliwej formie. Moze i wyszlo glupio, ale przeciez nie bede w tym samym dniu od razu mu proponowac spotkania po pracy, nie chcialam wyjsc na jakas nachalna desperatke..i wlasnie on nie proponuje nic ani spotkania ani cos, a kazdego dnia flirt jest, nie wiem czy mam zrobic pierwszy krok i zaproponowac teraz jakies wyjscie czy dac spokoj, bo moze po prostu chce sie pocieszyc po rozstaniu z dziewczyna- rozmowa i flirtem, a poza tym mysle, ze jak facetowi zalezy,to raczej zrobi ten pierwszy krok, nie wiem juz co mam myslec..jeszcze dodam, ze miedzy nam jest spora roznica wieku, on ma 22 lata, ja 31.. i mozna by pomyslec, ze mi to sie w glowie poprzewracalo, bo lece na takiego mlodgo chlopaka, ale nic nie moge na to poradzic