Jesteś z facetem od 5 lat a denerwują Cię prozaiczne sprawy. Może to coś ze mną jest nie tak, ale myślę, że dwoje ludzi, którzy tworzą parę, powinni być przede wszystkim swoimi PRZYJACIÓŁMI. Powinni też przy sobie czuć się w 100% SWOBODNIE. No i wychodzi na to, że ja też jestem wieśniaczką
A tak już na poważnie: po zamieszkaniu razem często "na jaw" wychodzą pewne przyzwyczajenia, zachowania, których wcześniej albo on przy Tobie unikał, albo Ty ich nie zauważałaś. Tutaj innej rady nie ma jak zwykłe "dotarcie się". Może się okazać, że to tylko kwestia czasu, pewien bardziej burzliwy okres w związku, który przetrwacie. Albo nie przetrwacie. Nie bez powodu mówi się, że wspólne zamieszkanie dużo weryfikuje. Spróbuj spojrzeć na to z drugiej strony, Ty też masz z pewnością jakieś przyzwyczajenia, które on musi w tej sytuacji zaakceptować. Nikt nie jest idealny.
Co do tych "obrzydliwych " nawyków, facet jest sobą, czuje się przy Tobie swobodnie, ja osobiście nie widzę w tym nic dziwnego. Wręcz przeciwnie, jeszcze dopytam: a czego Ty się spodziewałaś? Że będzie przez całe życie wychodzić z pomieszczenia, żeby powąchać sobie pachę? Jeśli naprawdę tak to Tobie przeszkadza, to wystarczy mu zwrócić uwagę, powiedzieć: słuchaj, trochę przeszkadza mi to i to, mógłbyś spróbować nie robić tego przy mnie?
A może jest po prostu tak, że coś się wypaliło? Że on Cię irytuje, bo Twoje uczucia już nie są takie same, jak na początku? Faktem jest, że związaliście się ze sobą bardzo wcześnie. 16 lat to nie jest wiek na poważne związki i naprawdę mało z nich wytrzymuje próbę czasu, niestety.
Co do seksu... to mnie zwyczajnie zadziwia... jesteś z nim tyle lat i nie potrafisz z nim porozmawiać? Bez urazy, po prostu wracam do początku mojej wypowiedzi. Jak chcesz tworzyć normalny szczery związek, jeśli boisz się otwarcie porozmawiać ze swoim facetem?