Mam prawo jazdy i naprawdę nie rozumiem osób, które np. rozpoczęły kurs, ale go nie dokończyły, lub nie zdały kilka razy i się poddały. Ja zdałam za trzecim razem, więc też nie tak jakoś od razu, ale się zawzięłam i postanowiłam, że nie odpuszczę. Zwłaszcza, że na kurs poszłam w podskokach, bo to było moje marzenie, żeby prowadzić, byłam zdeterminowana. Tak mi na tym zależało tak się spinałam, że pierwsze dwa egzaminy oblałam przez totalną głupotę. Trzeci wzięłam sobie już na spokojnie z podejściem typu "co ma być to będzie, mam to gdzieś". No i poszło jak z płatka, stres wtedy opadł, przestałam czuć w sobie jakąś chorą presję na zdanie za wszelką cenę. Dobrze się czuję za kierownicą, kocham prowadzić i cieszę się, że zrobiłam prawko. Do tego ogólnie dochodzi jeszcze kwestia użyteczności posiadania prawka. Po prostu warto je mieć, nawet jeśli na tę chwilę nie masz samochodu. Kiedyś się go pewnie dorobisz, albo w pracy będziesz jeździć służbowym. Niektórzy pracodawcy wymagają prawa jazdy poza tym. Odnośnie jazd czy ogólnie kursu - miło wspominam, nie spotkałam się nigdy z żadnymi krzykami ani zniecierpliwieniem, to jest w ogóle nie do pomyślenia według mnie! Instruktor nie może sobie pozwolić na takie zachowanie, a jeżeli nie panuje nad swoimi emocjami i nerwy go niosą, to nie powinien uczyć jeździć, bo się do tego zwyczajnie nie nadaje. Mój instruktor był opanowany, wesoły, cierpliwy, potrafił nawet jakimś dowcipkowaniem rozładować mój stres (początkowo się trochę bałam siedząc za kółkiem, mimo że mnie do tego ciągnęło). Jeśli coś szło opornie to na spokojnie prosił żebym powtarzała manewr do skutku i w końcu wychodziło
I patrząc na to z perspektywy czasu dochodzę do wniosku, że od szkoły jazdy czy instruktora baaardzo dużo zależy, nawet po części wynik egzaminu. Ja np. nie olałam kwestii wyboru szkoły, tylko robiłam wywiad po znajomych, w necie szperałam za opiniami, porównywałam to sobie, no bo sorry, jak już wydaję niemałą kasę za całe przedsięwzięcie, to chciałam żeby to miało ręce i nogi. Ze względu na to, że jestem z Krakowa to miałam duży wybór, bo miasto też duże i ciężko się było zdecydować, po jest tak mniej więcej z sześć takich bardzo dobrych szkół jazdy u nas i wyłonić jedną z nich to był dylemat. Wzięłam w końcu Auto Akademię i jeśli ktoś tutaj jest z Krk to polecam, sprawdziłam na własnej skórze
Także dziewczyny - nie bójcie się, nie zastanawiajcie się, tylko róbcie prawko, bo bez niego może was nawet jakaś fajna oferta pracy ominąć!