Jakoś w wakacje "poznałam" na Tinderze pewnego Niemca. Jest nieco starszy ode mnie (ja 22, on 28) piszemy ze sobą już od Lipca/Sierpnia. Zapraszał mnie do siebie już w Listopadzie, ale stchórzyłam i odwołałam spotkanie, ale wciąż mamy kontakt i w święta napisał że ma nadzieję, że zobaczymy się po Nowym Roku. Ogólnie wydaje się naprawdę mega w porządku. Sam mieszka, sam się utrzymuje, wykształcony etc.
Z jednej strony mam ogromną chęć jechać do Niemiec i się z nim spotkać (spędzilibyśmy razem co najmniej weekend) a z drugiej mam duże obawy... boję się przede wszystkim:
- że pisze się fajnie, a na żywo będzie lipa
- uczę się angielskiego od przedszkola, ale wiadomo - czasami mam problemy z mówieniem (zwłaszcza podczas stresu) i boję się, że nagle zabraknie mi słów i wyjdę na idiotkę
- że na żywo okaże się innym facetem niż pisząc (mam na myśli zachowanie)
Wiem, że to też są trochę problemy wyssane z palca, ale ja zawsze wszystko przeżywam i się stresuję
I nie wiem co robić... ciągle o nim myślę, a jednocześnie stres i strach...
[ Dodam, że ostatnio rozpadł się mój związek po którym baaardzo cierpiałam i no... chciałabym przestać rozdrapywać stare rany i zacząć coś nowego]
Co robić?