Korepetytorka od angielskiego

Życiowy dział, nasze sprawy i problemy dnia codziennego.

Korepetytorka od angielskiego

Postprzez sophiavivre » 21 sty 2018, o 18:24

A więc, od roku chodzę na korki z angielskiego. Mało nie płacę, bo aż 70 za 1h. Angielskiego uczę się od przedszkola, zawsze same 5-tki w szkole, wygrane w konkursach, matura bez nauki zdana na 80% zarówno podstawa jak i rozszerzenie, więc jakimś głąbem nie jestem i nie byłam. Jedyny problem, to moja ogromna blokada językowa. Kobitka miała 36 pozytywnych opinii, wiec się na nią zdecydowałam. Z tym, ze... chodzę rok i nie widzę ŻADNYCH efektów... na początku określiła mój poziom jako A2/B1 :? I powiedziała, że powinniśmy zacząć od niższego i iść w górę, myślę sobie "okej". Z tym, że ona wręcz ZANIŻA mój poziom. Na A2 zwyczajnie się nudzę, a jak jej cos mówię to ona twierdzi, że "nie ma na razie sensu skakać na głęboką wodę". Powiedziałam ostatnio, że chciałabym zdać certyfikat FCE (i osobiście liczyłam z max pół roku przygotowania) ona stwierdziła, że to jest baaaardzo trudny egzamin i że ROK to będzie za mało i co najmniej 1,5 godziny tygodniowo :evil: (oczywiście + książki za 150zł) i zasugerowała, że uczymy się rok a postępów dużych nie ma u mnie (czyja to wina?)
Domyślam się, że chodzi o kasę, bo często mówi że jej zależy na pieniądzach bo ma tyle opłat, a jeszcze ostatnio odeszło jej dwóch uczniów :|
Myślę poważnie o tym, aby z niej zrezygnować i poszukać kogoś innego. Ogólnie dziewczyna jest po studiach i jest naprawdę sympatyczna i widać, ze stara się wkładać serce w swoją pracę, ale zwyczajnie mam dość płacenia sporych (jak dla mnie) pieniędzy, a efektów zero i jeszcze ciągle słyszeć, że wszystko dla mnie za trudne będzie.
I moje pytanie do was... co byście zrobiły na moim miejscu? I co jej powiedziały, że dlaczego rezygnujecie? Trochę zastanawiam się jak to "delikatnie" załatwić... :?
sophiavivre
Miła Kobietka
 
Posty: 45
Dołączył(a): 8 sie 2017, o 17:40
Pani Reklama


Zidentyfikowani użytkownicy: Bing [Bot]