Kobitki, potrzebuję Waszej pomocy.
Otóż mam 39 lat, i aktualnie prezentuję się mało atrakcyjnie. Jeszcze rok temu wyglądałam ok (Dużo schudłam, miałam dobrą fryzurę, malowałam się). Generalnie wyglądałam dobrze i całkiem młodo. Przez ten rok strasznie się zapuściłam Przytyłam 20 kg (teraz ważę 80), mam beznadziejną fryzurę a raczej jej brak (włosy po trwałej, proste gdzieś na 7 centymetrów a reszta pofalowana, tyle że włos ten pokręcony jest przesuszony; moja fryzura to po prostu włosy związane w kucyk ). Pojawiły mi się siwe włosy. Przestałam się malować bo skoro i tak brzydko wyglądam to nie mam motywacji. Ciuchy na razie przestałam kupować bo ciągle miałam nadzieję, że schudnę.
Generalnie fatalnie
Natomiast teraz chcę zacząć dbać o siebie. Do tej pory jakoś tak miałam w głowie ustawione, że najpierw dzieci (ubrania dla nich), potem dom (że musi być super urządzony), a ja na szarym końcu. Chcę to zmienić. Zamówiłam sobie porządną kurtkę bo już w takim dziadzie chodziłam, cały czas mając nadzieję że schudnę i kurtkę kupię nie 44 a co najwyżej 40. No ale sobie powiedziałam, że co prawda nie mogę schudnąć, ale to nie znaczy że mam wyglądać jak dziad.
Mam zamiar sobie kupić trochę nowych ciuchów. Chcę zmienić fryzurę i tu mam problem - co mozan zrobić z takimi włosami zniszczonymi trwałą oi pokręconymi tylko od połowy głowy? Jakieś zabiegi regeneracyjne? Można te włosy wyprostować? Ogólnie myślę o ścięciu ich na boba, i pofarbowaniu żeby siwulców nie było widać.
O twarz staram się dbać, i dramatu nie ma.
Ale potrzebuję wsparcia imam nadzieję że dodacie mi motywacji żeby zacząć dbać o siebie. Mąż nie narzeka i nie krytykuje mnie, ale boję się, że całkiem przestanę mu się podobać jak dalej będę tkwiła w takim stanie. Muszę coś zmienić.
Help!