Jaśmin napisał(a):Ja zawsze chciałam psa ale rodzice się nie zgadzali bo to obowiązek, zresztą mojej mamie przeszkadzałaby wypadająca sierść i nigdy też nie miała specjalnej chęci więc niestety, nie dość, że jedynaczka to nawet psa nigdy nie dostałam.
Natomiast teraz, gdy już się wyprowadziłam na swoje i co najważniejsze mam ustabilizowane życie, pewne mieszkanie i bliskich ludzi wokół siebie (rodzinę, narzeczonego ale teraz to i moja) to postanowiłam wziąć swojego pieska. Narzeczony miał już wcześniej psa, więc mamy dwa. Jego pies jest duży, mój średni, mieszkanie małe, ale mamy możliwości żeby się wybiegały, bo aeropressy tutaj wszędzie wokół są tereny wiejskie, morze i góry, większy psiak codziennie rano lata sobie wolno, a moja psina jest o wiele bardziej typem kanapowym, który się nie za wiele rusza, a często też zabieramy ją na plażę i w góry gdzie sobie może pobiegać.
Jest to obowiązek ale moim zdaniem ludzie często przesadzają. Psem trzeba się zająć ale dla mnie osobiście to jest przyjemność i cudowne towarzystwo psiaka. Moja sunia jest wdzięczna, kochana, ciągle chce żeby ją głaskać, lubi ludzi, jest posłuszna. Pies narzeczonego to urwis ale mamy z nim masę radości. Kochamy je oba bardzo i są częścią naszej rodziny.
Jego pies to przybłęda a moja sunia ze schroniska. Schroniska są przepełnione po brzegi więc warto tam zajrzeć w poszukiwaniu pieska dla siebie. A jeśli nie to kupić psa rasowego z hodowli... Na pewno nie wspierać pseuedohodowli...
Zidentyfikowani użytkownicy: Bing [Bot], Cyouzq02, Google [Bot]