Marta1516 napisał(a):Witam. Mam problem i nie potrafię sobie z nim poradzić, nie wiem gdzie szukać pomocy. Tak, więc jestem po ślubie nie cały rok dotatkowo za 5 msc. spodziewamy się z mężem dziecka. Było by wszystko idealnie gdyby nie to, że mieszkam z teściową. Problem w tym, że wyprowadzić się nie mogę z mężem, bo na dom jest wzięty kredyt tak, więc i teściowa i mój mąż spłacają dom na połowę. Dlatego jestem zmuszona siedzieć nie kiedy zamknięta w pokoju przez 8h, bo czekam na męża. Sama na dół nie zejdę, bo się jej boję. Przeprowadzała ze mną rozmowy jak meża nie było ( rozmowy do przyjemnych nie należały ) nie raz już po cichu przed mężem płakałam, bo nie chcę tak żyć. W ciągu tygodnia staram się jeździć do mojej mamy, bo tylko tam czuję się jak u siebie, ale ile czasu można tak robić? Co do samej teściowej jest okropna, strasznie się wywyższa. A jeśli nawet jej syn, a mój mąż nie potrafi do niej dotrzeć to co dopiero ja. Na kilometr widać, że mnie nie nawidzi. Nie wiem co robić boję się, że wpadnę w depresję, a mam wrażenie, że coraz mi do niej bliżej. Rozmowy z mężem nie pomagają, bo mnie nie rozumie. Dla niego lepiej jest, żebym siedziała w domu niż jeździła do mamy, ale nie dociera do niego, że przy niej boję się nawet zejść na dół i zrobić sobie śniadanie. (Mamy wspólną kuchnię) Co kolwiek zjadam albo jak z samego rana pojadę do mojej mamy, albo dopiero jak mąż wróci ok. 15 z pracy. Pomocy.!!!
Marta1516 napisał(a):Nie do końca jest tak, że mój mąż mnie nie broni przed swoją matką, bo tłumaczył jej, że jeśli ma coś do mnie to mamy rozmawiać w trójkę i nie ma prawa rozmawiać ze mną bez niego. Problem w tym, że nie rozumie, że mimo wszystko nie czuję się jak w domu.
Zidentyfikowani użytkownicy: Brak zidentyfikowanych użytkowników