czy jestem złą siostrą?

Co zrobić w trudnych chwilach? Jak stworzyć udany związek? Co denerwuje nas w mężczyznach? Czy kobiety są z Wenus a faceci z Marsa? Na te i inne pytania możemy porozmawiać właśnie w tym dziale.

czy jestem złą siostrą?

Postprzez ziolowa_wiedzma » 12 cze 2018, o 16:44

Cześć,
pod ostatnim moim postem dostałam bardzo dobrą odpowiedź od Was , więc chciałabym znowu prosić Was o radę.
Tak jak wcześniej wspominałam, kończę studia, zasem jakieś zlecenie wpadnie, piszę pracę mgr i jestem w pewnej organizacji studenckiej, zrzeszającej też absolwentów.

Studiowałam dość ciężki kierunek techniczno artystyczny na politechnice w jednym z większych miast w Polsce. Mam młodszą siostrę, która tak samo jak ja poszła na ten kierunek ale rok po mnie. Traf chciał, że przez zmiany programowe kilka lat temu, które obowiązywały mój rocznik, na 2 stopniu spotkałam się z moją siostrą.

Zawsze było tak, że ja jako ta starsza , byłam bardziej energiczna, zawsze miałam więcej poweru do życia, do relacji z ludźmi, do popełniania błędów itp. MOja siostra od przedszkola robiła podobne rzeczy do mnie. Byłysmy w tej samej podstawówce, w tym samym gimnazjum. Do liceum poszłyśmy innego. I na studiach znowu to samo mimo, że rok różnicy. Na 2 stopniu studiowanie razem.

Projekty robiłysmy razem itp. Ona jest inna niż ja. Dużó mnie zawdzięcza, egzaminy, prace jej dawałam, ona nie wykonywała zadnej pracy aby np coś zdobyc.
Zawsze jej to w miarę gładko przychodziło.

Problemw tym, że to tyczy się też znajomych. Ja pamietam ze na początku 2 stopnia studiów w ogole nie związana byłam z branżą zawodowo. Pracowalam w innej branzy, bardziej artystycznej. Poznalam innych ludzi, porobiłam sobie kontakty, zaowocowalo to pracą. Ale przeszlam drogę przez mękę poniewaz byli to starsi ode mnie ludzie którzy dawali mi kopa w moją d****ę , sprawili, ze doroslam itp.

Zaczeli się ze mną kolegowac, powiedzmy przygotowali mnie do normalnego prawdziwego zycia a nie siedzenia w bańce akademickiej i w strefie komfortu. Problem w tym, ze oczywiscie czasem na takie imprezy zabierałam znajomych i moją siostre. Oczywiscie wszyscy zaczeli ją lubic bo to moja siostra, zaczeli sami zapraszac, dodawac w mediach spolecznosciowych. Stalam sie zazdrosna bo ona nigdy nie wprowadzila mnie w jakies srodowisko, nigdy nie wykonała jakiejs tam pracy i poznania mnie z nowymi osobami. ZAWSZE od poczatku studiów, wszystko na nią spadało po mnie, spływało.
Zawsze to jas ie meczylam, zawsze to ja bylam inicjatorem ja bylam zmeczona a ona po mnie brała, uczyla sie na moich bledach i ich nie popełniała. Co jest dobre dla niej, ale dlaczego ja zawsze musialam byc tym krolikiem doswiadczalnym nie dostajac nic w zamian?

Rozmawialam o tym z rodzicami ( nawet w tym wieku) . Mówią oni, że przesadzam, ze jestem niewdzięczna. Jedynie moja babcia ktora miala tez siostre mlodsza od siebie mnie rozumie. Powiedziala, ze ja zawsze bylam bardziej energiczna , bardziej zywiołowa i 'do ludzi' tak samo jak ona. I ona mnie rozumie.

Ja wiem, ze ludzie są róźni. Tylko, ze ja od pewnego czasu tez czegos oczekuje. W kazdym aspekcie zycia. Nie robie nic za darmo. Cale zycie zwykle ja jezdzilam za granicę, ja poznawałam ludzi z branzy ja sie meczylam na warsztatach, napaktykach w firmach , opowiadalam o swoich doswiadczeniach mam duzo rzeczy w CV . A ona zawsze po mnie brala. Bo jest moja siostra i ja powinnam sie dzielic.


Chcialam sie Was spytac czy ja nie przesadzam i czy nie jestem samolubnym czlowiekiem?

Teraz w tej organizacji tez pracujemy razem. Zaproponowala mi udzial kolezanka. Dowiedziawszy sie ze mam siostre pomyslala, ze pewnie jest tak samo jak ja ogarnięta i wziela nas obie do druzyny. Oczywiscie ja duzo pracuje. Moja siostra nie. nawet nie trzyma ręki na pulsie.

Czy ja przesadzam? Moze jestem po prostu egoistką, zazdrosnicą ze komus się latwiej udaje? Ale dlaczego zawsze ja musze byc inicjatorem, nawet w kontaktach towarzyskich zawsze splywalo na nią to co ja zalatwilam. Po mnie, znajomosci, ludzie z tej branzy na kt mi zalezalo.

Co sądzicie? Proszę o szczere opinie, te negatywne też.

Dziękuję.
ziolowa_wiedzma
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 23
Dołączył(a): 16 lut 2018, o 21:40

Re: czy jestem złą siostrą?

Postprzez babeczka » 17 cze 2018, o 15:27

Ani nie jesteś egoistką,ani też nie przesadzasz.W większości rodzin - gdzie jest więcej niż jedno dziecko - zawsze jest faworyzowane to młodsze,dlatego Twoi rodzice uważają,że Twoim obowiązkiem jest tej młodszej pomagać i to dosłownie,co ja uważam właśnie za nierozsądne podejście Twoich rodziców.Każdy - jeśli chce coś w życiu osiągnąć musi sam do tego dojść bez wykorzystywania innych do tego celu,nawet ,a może przede wszystkim starszego rodzeństwa, bo można pomóc - owszem - raz czy dwa,ale nie można starszej siostry perfidnie wykorzystywać,przecież ta Twoja siostra do niczego w życiu sama nie dojdzie, co całe życie ma Ciebie doić?Uważam,że nie powinnaś jej na to pozwalać,więc albo z nią porozmawiasz i to szczerze i powiesz jej,że od tej pory wszystko robi sama,bo też ma głowę,a ona służy do samodzielnego myślenia,albo ostro powiesz,że skończyłaś z wykorzystywaniem siebie.Zapewne poskarży się Waszej mamie,ale tutaj też musisz być twarda i dobrze byłoby abyście zaczęły pracować w różnych oddziałach tej Waszej branży,bo chyba jest na tyle rozległa,że taka możliwość istnieje.W przeciwnym wypadku nigdy się od tego nie uwolnisz i zawsze będziesz "pracować" na siostry sukcesy,ale oczywiście Twoim kosztem.
Avatar użytkownika
babeczka
Extra Kobietka
 
Posty: 362
Dołączył(a): 5 lut 2012, o 12:47

Re: czy jestem złą siostrą?

Postprzez Pomorskie89 » 19 cze 2018, o 20:31

Nie pomyślałam ani razu, czytając Twój post, że mogłabyś być egoistką/ złą siostrą/ niewdzięcznicą. Problem jest chyba tylko jeden - toksyczna relacja między Tobą a siostrą, która najwidoczniej, chcąc czy nie chcą,jest takim małym pasożytem żerującym na Tobie i wysysającym całą Twoja energię. Odetnij się od niej, rozdzielcie życie zawodowe/prywatne od rodzinnego. Dość już ją nauczyłaś, wprowadziłaś w życie, dałaś lepszy start w dorosłość. Co za dużo to nie zdrowo. Obie jesteście dorosłe więc niech i każda odpowiada za siebie, swoje decyzje, błędy. Myślę, że doskonale rozumiem Twój ból i dylemat moralny względem siostry. Sama jestem "tą młodszą", ale mój mąż miał (czasami wciąż miewa) podobny problem. Nie raz z tego powodu się denerwował, bo bywało tak, że rodzice mieli pretensje do niego, gdy młodszy brat doświadczał oblewania egzaminów (bo przecież starszy brat mógł mu poświęcić więcej czasu, bardziej doszkolić itd.), ale dzisiaj już mając ponad 30 lat na karku, ma zwyczajnie w głębokim poważaniu opinię rodziny, gdy ta myśli, że jako ten starszy powinien robić za niego większość rzeczy/ciągle pomagać we wszystkim/zabierać na imprezy masowe/załatwić pracę w branży (nawet na studia poszedł co mój mąż także tego...).
Także moja droga, nie dawaj się wykorzystywać, nie miej poczucia winy ani permanentnego przekonania, że jesteś złą osobą, tylko dlatego, że nie chcesz robić za niańkę dorosłej już pannicy, która nie umie wziąć życia w swoje ręce! Powodzenia.
Pomorskie89
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 10
Dołączył(a): 19 cze 2018, o 20:15

Re: czy jestem złą siostrą?

Postprzez ziolowa_wiedzma » 22 cze 2018, o 11:05

Powiem tak- ja czuje sie troche jak facet w naszej relacji. Zawsze tak sie czulam. Moja siostra jest spokojniejsza, bardziej kobieca.
Kiedys nawet sprawdzalysmy sobie horoskopy- jej aspekty też są bardziej kobiece, lżejsze od moich. Ja jestem typowym walecznym zadziornym czlowiekiem.
JEDNAK w momentach kiedy mieszkałam sama a było to kilka razy z czego dwa za granicą czułam się kobietą- tak jakbym ja była pasywna.
Mozliwe, ze wynika to z podswiadomej mojej rywalizacji, poniewaz zawsze bylam starsza i chcialam byc najlepsza. I automatycznie nawet w branży teraz chcę byc lepsza od niej i zachowuję się ostro jak facet.
Ale to nie zmienia faktu, ze ona i tak zawsze ma łatwiej.
Nawet przy organizacji tego eventu teraz.
Nie pracowała przez pół roku, ja pracowalam nie robiąc swoich rzeczy, zawalając dyplom. Ona wyjezdzala na wycieczki , ciagle byla nieogarnieta, pytala sie mnie o wiele rzeczy.
Od maja zaczela pracowac ale to co ja stracilam z mojego wlasnego czasu pracujac za kilka osob juz nie dostane. teraz i tak nikt nie patrzy na to, co bylo dawno. Kazdy idzie do przodu nawet w tych warsztatach- mamy nowych ludzi, pomocników.


Mam wrazenie, ze po prostu za bardzo na poczatku zawsze ide do przodu i sie wypalam a ona jak i inni ludzie po mnie jadą pozniej. Tak ze ja sie wypalam. Nie jestem alfą i omegą ale czuje sie tak.
To wynika z przywiązania?

Inaczej tez wygladalaby nasza relacja gdybysmy mialy innych znajomych i byly w innych branżach. A teraz jakby wiekszosc ma po mnie? Jest to absurdalne i niedorzeczne...
Czuje ze nie jestem wolną jednostką, jednostką indywidualną ale czescia jakiegos zwiazku. ONA TEGO NIE CZUJE.
ONA TEGO NIE WIDZI.
A ja mam tak i czuje tak podswiadomie. Nie moge sie z tego wyrwac bo zawsze jako starsza siostra bede miala w glowie ze musze ją chronic czy opiekowac sie. TAk nie powinno byc.
Mam wrazenie, ze powoli slabne, ze ktos wysysa ze mnie soki...
ziolowa_wiedzma
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 23
Dołączył(a): 16 lut 2018, o 21:40
Pani Reklama


Zidentyfikowani użytkownicy: Bing [Bot]