Witam, jestem tu nowa, mam nadzieję, że tutaj znajdę odpowiedź na nurtujący mnie problem.
Z moim chłopakiem jesteśmy razem 4 lata, zauważyłam że z biegiem lat on przyzwyczaił się do tego że jestem i że od niego nie odejdę i jest tego wręcz pewien - z tego powodu przestał się starać. Nawet na czułości nie ma czasu. Ja nie jestem jakąś wymagającą dziewczyną, nie jestem typu "weź mnie tu, zabierz mnie tam"... ale czuję, że żyjemy jak jakies emerytowane małżeństwo - ba! moi dziadkowie mają bardziej fascynujące życie uczuciowe niż my.
Celem mojego chłopaka teraz jest tylko pomoc (za darmo) cioci w domu - chodzi o remont. On każdą swoją chwilę spędza tam, dla mnie nie ma czasu wogóle, a jak śmiem się upomnieć o chwilę rozmowy albo sam na sam, to już się obraża, bo on jedzie do cioci, bo czas ucieka, bo on lubi ludziom pomagać.. super... szkoda tylko, że nie pomyśli o mnie, stawia mnie na ostatnim miejscu.
Chciałabym, żeby znów zaczał o mnie walczyć, żeby być bardziej stanowczą, tylko jak to zrobić? Ja jestem zbyt uległa, od razu gdy go widzę to mięknę i na wszystko przytakuję. Nie chcę też stać się dla niego nagle jakaś chamska, tylko chciałabym, żeby poczuł, że o swoją kobietę wypadałoby się trochę starać i zabrać ją chociazby na spacer...
Na początku jakoś było normalnie, od czasu do czasu gdzieś wyszliśmy, ze znajomymi, do kina.. teraz moje życie jest tak nudne, że spanie jest moja jedyna rozrywka, a jak ja proponuje mu jakieś wyjście to słyszę NIE bo on pomaga cioci albo mu się nie chce.