przez Kolorowa1993 » 29 sie 2016, o 06:01
Tutaj niektórzy wypowiadali się o intercyzie i że gdy jej nie ma... To wszystko to jest takie proste i łatwe tylko w prawnym zapisie. Moja matka pewnego dnia, niemal z dnia na dzień, została z dzieckiem bez środków do życia (ze mną), bo mój ojciec miał taki kaprys. Rozwód, alimenty, to trwało prawie rok, a on w tym czasie pobierał nawet rodzinne, bo przecież prawnie byli wciąż małżeństwem i wszystko było na niego. Jego było stać na adwokata, jej nie. Nie chcę tutaj nikogo dołować, jest szansa, że trafisz na super sędziego i wszystko się potoczy po twojej myśli. Z doświadczeń mam jednak fatalne zdanie o sprawiedliwości w takich sytuacjach, dlatego uważam, że kobieta nigdy nie powinna pozostawać tylko i wyłącznie na utrzymaniu mężczyzny, by potem nie zostać całkiem bez niczego, by zawsze mieć coś, jakieś wyjście. Moja matka do dziś spłaca długi, bo bez pożyczek nie miałaby za co posłać mnie do szkoły czy co dać mi jeść, a na rodzinę nie mogła liczyć. Potem powstał problem z mieszkaniem, remont, byleby mnie nikt jej nie odebrał. Mimo tego, że ma problemy finansowe jest szczęśliwsza, niż gdy żyła z moim ojcem. Udowodniła, że można się podnieść na własne nogi nawet z największego dna. Może nie była matką na medal, chyba nie chciałabym być taka jak ona, ale z nią mam kontakt do dziś, możemy się kłócić, mieć inne zdanie na większość tematów (bo tak mamy), ale nie umiałybyśmy się od siebie odciąć i zawsze staramy się sobie pomagać wzajemnie, wspierać. Natomiast ojca nie widuję i dobrze mi z tym. Czekam na to aż kiedyś zobaczę jego nekrolog, wiedząc, że jego śmierć w żaden sposób mnie nie obejdzie, a przynajmniej mam taką nadzieję, że mnie nie obejdzie, bo chyba to byłaby moja prywatna porażka, gdybym tęskniła za kimś takim... za kimś kogo dziś nawet już nie znam i nie chcę poznawać na nowo. Daję ci do zrozumienia, że życie kopie po dupie, ale nie robi tego po to by się poddać, a po to, by coś nam udowodnić, a przynajmniej postaraj się w to wierzyć, wtedy jest łatwiej, gdy wydaje ci się, że jest to po coś, a nie że przechodzisz przez piekło, bo taki był boski zamiar bez powodu. Jak nie wierzysz w Boga, to wstaw tam cokolwiek, bo to nieważne. Chodzi o to, że łatwiej przechodzi się przez trudne momenty, gdy wierzy się, że nie idzie się przez nie na marne czy po przegraną.
-
- Kolorowa1993
- Jestem tu nowa :)
-
- Posty: 10
- Dołączył(a): 29 sie 2016, o 05:31