Zaręczyny... czy mi to na prawdę potrzebne?

Co zrobić w trudnych chwilach? Jak stworzyć udany związek? Co denerwuje nas w mężczyznach? Czy kobiety są z Wenus a faceci z Marsa? Na te i inne pytania możemy porozmawiać właśnie w tym dziale.

Zaręczyny... czy mi to na prawdę potrzebne?

Postprzez kinga.angelika » 15 lut 2018, o 18:37

Witam was :)

jestem tu nowa i od razu wjadę z dość ciężkim tematem, przynajmniej dla mnie.

Jestem w związku od 7 lat, mam 24 lata on 25. Mieszkamy razem tak od 4 lat i układa nam się na prawdę dobrze. Prawie w ogóle się nie kłócimy, mamy wspólne pasje, prowadzimy wspólnie firmę.

Jedynym problemem i to rozgrywającym się tylko wewnątrz mnie jest to że mija niedługo równe 7 lat naszego związku a zaręczyn brak. Dręczy mnie to aczkolwiek sama nie wiem dlaczego. Wczoraj się popłakałam i to przy nim, podczas kolacji walentynkowej (gotujemy zawsze razem i świętujemy w domu)gdy powiedział że ostatni jego kolego ( a ma ich trochę) się zaręczył. Nie wiem czemu ale łzy poszły samoistnie. Głupio mi się zrobił bo nigdy nie poruszam tego tematu więc ciężko było mi się tłumaczyć dlaczego tak zareagowałam. Tata zawsze powtarzał mi że zaręczyny powinny wyjść od niego, tylko tak będzie to udany związek. Bo to on sam tego będzie chciał a nie oświadczył się bo ona nalega i gadała za uchem że mógłby w końcu to zrobić.

Dodam że to my ze wszystkich znajomych jesteśmy ze sobą najdłużej i chyba jesteśmy najlepiej dobrani do siebie. Na spotkaniach inni potrafią się kłócić u nas nigdy nie było takiego incydentu. Jasne, pokłócimy się czasami o coś ale nie gniewamy się na siebie długo i na prawdę zdarza się nam to bardzo rzadko. Dlatego zastanawia mnie to dlaczego właśnie ja jako jedyna nie dostałam jeszcze pierścionka.

Z jednej strony mam wrażenie że nam to nie potrzebne do niczego, zaręczyny, ślub całe zamieszanie z tym związane. Tym bardziej że nie wyobrażam sobie naszego ślubu. U niego rodzina jest zgrana, u mnie już dawno się rozpadła. Z mamą nie utrzymuje kontaktu a tata jest dość specyficzny, po rozwodzie z mamą nie popiera związków małżeńskich. Podziękowania dla rodziców? Jak bym to zrobiła? Tym bardziej że chłopak ma wspaniałą rodzinę - no nie wyobrażam sobie tego, po prostu. Ale z jednej strony pragnę założyć tą białą suknię.

I dlatego mam straszny mętlik w głowie. Dzisiaj chodzę jakaś taka struta, mój chodzi i się pyta co się dzieje ale nie mogę mu tego powiedzieć, bo i po co? Naruszę tylko niewygodny temat którego z resztą nie chciała bym ruszać. Tym bardziej że jesteśmy na prawdę szczęśliwi ze sobą i nie wiem czy powinnam się tak przejmować wszystkimi w około. Im może jest to potrzebne do szczęścia ( dodam że wszyscy są zaręczeni ale nikt na razie ślubu nie planuje), a mojemu wystarcza to co mamy bez tego?

Co o tym myślicie?
kinga.angelika
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 8
Dołączył(a): 15 lut 2018, o 17:15

Re: Zaręczyny... czy mi to na prawdę potrzebne?

Postprzez Wisteria » 20 lut 2018, o 14:18

Jesteście razem już 7 lat, 4 lata mieszkacie razem, prowadzicie wspólnie firmę... i jeszcze nigdy nie rozmawialiście na temat ewentualnego ślubu? Pary w związku powinny rozmawiać ze sobą o wszystkim, zwłaszcza o jego formalizacji. Zapytaj go co o tym myśli, powiedz mu co Ty o tym myślisz. Ne martw się, rozmowa na temat ślubu nie kwalifikuje się jeszcze jako przymuszanie do niego ;) Tobie ewidentnie ślub jest potrzebny do szczęścia nie tyle ze względów formalnych, co raczej emocjonalnych, po prostu dałby ci poczucie stabilizacji i bezpieczeństwa. Możliwe, że on też tak na to patrzy, ale nie wie czy ty chcesz ślubu, bo nigdy o tym nie rozmawialiście, a może nawet dawałaś mu mylne sygnały, że nie jesteś tym zainteresowana. Koniecznie z nim porozmawiaj.
Wisteria
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 10
Dołączył(a): 20 lut 2018, o 14:06

Re: Zaręczyny... czy mi to na prawdę potrzebne?

Postprzez evado » 21 lut 2018, o 15:50

Jeżeli kochacie się i jest dobrze tak jak jest, to po co chcesz zmieniać? Zastanów się, czy jest to Ci potrzebne dlatego, że naprawdę masz taką wewnętrzną i PRAWDZIWĄ potrzebę, czy masz te rozkminy raczej z powodu pytań czy nacisków otoczenia. Zaręczyny i ślub mogą zmienić całą chemię między wami!!

evado
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 7
Dołączył(a): 21 lut 2018, o 15:44

Re: Zaręczyny... czy mi to na prawdę potrzebne?

Postprzez kinga.angelika » 25 lut 2018, o 16:08

Z jednej strony evado masz rację, że po zaręczynach i ślubie może się między nami coś zmienić czego bym bardzo nie chciała. Jest nam na prawdę dobrze ze sobą.

Ale z drugiej strony wisteria też ma racje. Jestem bardzo emocjonalną osobą. Wydaje mi się że potrzebuje tego dla poczucia stabilności. Fakt że teraz stało się to silniejsze na pewno przez otoczenie ale gdzieś tam głęboko to we mnie siedziało.

Pochodzę z dość "trudnej" rodziny. Mama tatę zdradzała od kiedy pamiętam a mimo to byli małżeństwem. Kłótnie były niesamowite przez całe życie ale tata został żeby pilnować mnie aby czasami któryś kochanek nie zabrał się też i za mnie... Tata dużo pracował, mamy nigdy nie było, opiekowała się nami babcia na początku alkoholiczka ( dziadek był wojskowym i policjantem, bardzo ją bił i poniżał). Miałam na głowie dwóch młodszych braci, w wieku 14 lat zmieniałam pieluszki i gotowałam. Nie żałuje niczego ale swoje przeżyłam.
Wydaje mi się że przez to bez ślubu mogę odczuwać jakieś obawy, mieć wątpliwości, aczkolwiek ufam mu bezgranicznie.

Sama nie wiem. Poszłam za radą wistarii, pogadałam z nim o tym. Na pytanie co myśli o ślubie powiedział, że jemu to nie potrzebne do niczego, przecież nam jest dobrze tak jak jest. Powiedział też że " tyle pieniędzy za jeden dzień zabawy", a po drugie to ślub tak ale dopiero jak by się dowiedział że w ciąży jestem. A ja mam zasadę ( chłopak o niej wie) - nie przyjmę zaręczyn które są bo dziecko jest w drodze, dlatego trzeba szybko ślub brać. Maja mama tak tacie powiedziała że jest w ciąży, dlatego się z nią ożenił a ja urodziłam się równe 9 miesięcy i 2 dni po ślubie. Podziękuje za takie małżeństwo.

Im dłużej o tym myślę tym zaczynam mieć wrażenie że ślub by wszystko popsuł a nam jest na prawdę dobrze ze sobą. Na prawdę sama już nie wiem...
kinga.angelika
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 8
Dołączył(a): 15 lut 2018, o 17:15

Re: Zaręczyny... czy mi to na prawdę potrzebne?

Postprzez mietka » 27 lut 2018, o 14:06

Mi się wydaje, że jemu się zrobiło wygodnie, no bo ma życie jakbyście byli małżeństwem, a nie musi się starać, kupować pierścionka i organizować ślubu.Rozumiem jego argumenty, że to dużo pieniędzy za jeden dzień i tak dalej, że nie jest to Wam bardzo potrzebne, wszystko spoko, tylko, że ślub to takie obiecanie komuś, że jest na zawsze, wzięcie odpowiedzialności za drugą osobę, tak ja to widzę i ja bym chciala, żeby po tylu latach związku odpowiedzialny facet się właśnie tak określił. Czasy się zmieniają, to fakt, kiedyś ślub był "must have", teraz nie jest, ale ja bym mu powiedziała o tym, jak Ty to widzisz, nie jesteście razem od 3 dni, więc no kurczę, szczera rozmowa nie powinna być Wam obca.
Avatar użytkownika
mietka
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 17
Dołączył(a): 20 lis 2017, o 18:34

Re: Zaręczyny... czy mi to na prawdę potrzebne?

Postprzez zanetka » 28 lut 2018, o 15:54

Skoro jesteście ze sobą już tyle lat to chyba macie do siebie zaufanie i rozmawiacie ze sobą o wszystkim? Myślę ze szczera rozmowa to najlepsze rozwiązanie, jeśli tak bardzo dręczy Cię ten temat. Jeśli natomiast jesteś w stanie przełknąć to że twoj facet jeszcze Ci się nie oświadczył to przestań drażć temat, skoro jest wam dobrze tak jak jest to po co się przejmować? Jedni do szczęścia potrzebują papierka inni nie i nie patrz na innych że są zaręczeni, to ich sprawa, a Wy nie musicie biegnąć za stadem.

zanetka
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 2
Dołączył(a): 27 wrz 2017, o 12:48

Re: Zaręczyny... czy mi to na prawdę potrzebne?

Postprzez babeczka » 20 mar 2018, o 17:31

kinga.angelika napisał(a):Witam was :)

jestem tu nowa i od razu wjadę z dość ciężkim tematem, przynajmniej dla mnie.

Jestem w związku od 7 lat, mam 24 lata on 25. Mieszkamy razem tak od 4 lat i układa nam się na prawdę dobrze. Prawie w ogóle się nie kłócimy, mamy wspólne pasje, prowadzimy wspólnie firmę.

Jedynym problemem i to rozgrywającym się tylko wewnątrz mnie jest to że mija niedługo równe 7 lat naszego związku a zaręczyn brak. Dręczy mnie to aczkolwiek sama nie wiem dlaczego. Wczoraj się popłakałam i to przy nim, podczas kolacji walentynkowej (gotujemy zawsze razem i świętujemy w domu)gdy powiedział że ostatni jego kolego ( a ma ich trochę) się zaręczył. Nie wiem czemu ale łzy poszły samoistnie. Głupio mi się zrobił bo nigdy nie poruszam tego tematu więc ciężko było mi się tłumaczyć dlaczego tak zareagowałam. Tata zawsze powtarzał mi że zaręczyny powinny wyjść od niego, tylko tak będzie to udany związek. Bo to on sam tego będzie chciał a nie oświadczył się bo ona nalega i gadała za uchem że mógłby w końcu to zrobić.

Dodam że to my ze wszystkich znajomych jesteśmy ze sobą najdłużej i chyba jesteśmy najlepiej dobrani do siebie. Na spotkaniach inni potrafią się kłócić u nas nigdy nie było takiego incydentu. Jasne, pokłócimy się czasami o coś ale nie gniewamy się na siebie długo i na prawdę zdarza się nam to bardzo rzadko. Dlatego zastanawia mnie to dlaczego właśnie ja jako jedyna nie dostałam jeszcze pierścionka.

Z jednej strony mam wrażenie że nam to nie potrzebne do niczego, zaręczyny, ślub całe zamieszanie z tym związane. Tym bardziej że nie wyobrażam sobie naszego ślubu. U niego rodzina jest zgrana, u mnie już dawno się rozpadła. Z mamą nie utrzymuje kontaktu a tata jest dość specyficzny, po rozwodzie z mamą nie popiera związków małżeńskich. Podziękowania dla rodziców? Jak bym to zrobiła? Tym bardziej że chłopak ma wspaniałą rodzinę - no nie wyobrażam sobie tego, po prostu. Ale z jednej strony pragnę założyć tą białą suknię.

I dlatego mam straszny mętlik w głowie. Dzisiaj chodzę jakaś taka struta, mój chodzi i się pyta co się dzieje ale nie mogę mu tego powiedzieć, bo i po co? Naruszę tylko niewygodny temat którego z resztą nie chciała bym ruszać. Tym bardziej że jesteśmy na prawdę szczęśliwi ze sobą i nie wiem czy powinnam się tak przejmować wszystkimi w około. Im może jest to potrzebne do szczęścia ( dodam że wszyscy są zaręczeni ale nikt na razie ślubu nie planuje), a mojemu wystarcza to co mamy bez tego?

Co o tym myślicie?



Piszesz,że jesteście zgodną parą,że się rozumiecie i nie gniewacie na siebie,że do niczego Ci nie są potrzebne zaręczyny,ślub całe zamieszanie z tym związane a z drugiej strony poleciały Ci samoczynnie łzy kiedy usłyszałaś ,że jego ostatni kolega się zaręczył. To,że Twoi rodzice nie są razem,nic nie znaczy w Waszym związku,najważniejsze,że Wy się dogadujecie i że jest Wam ze sobą dobrze.Ja np kiedy tak sobie usiądziecie razem przy kawie,zapytałabym go wprost,co myśli o takich zaręczynach,czy myślał kiedykolwiek o tym? i żeby nie myślał, że go do czegokolwiek zmuszasz,ale jesteś zwyczajnie ciekawa jego zdania. Szczera rozmowa nie powinna zepsuć niczego między Wami.Ważne aby ze sobą szczerze rozmawiać,przecież możesz mieć swoje zdanie i powinien liczyć się z nim,podobnie jak Ty liczysz się z jego zdaniem, uczuciami.W tym nie ma niczego złego.Pamiętaj, że szczera rozmowa zawsze pomaga we wszystkim i to ona rozwiązuje wszelakiego rodzaju problemy w każdym związku. :)
Avatar użytkownika
babeczka
Extra Kobietka
 
Posty: 362
Dołączył(a): 5 lut 2012, o 12:47

Re: Zaręczyny... czy mi to na prawdę potrzebne?

Postprzez Lussin » 4 paź 2018, o 11:23

Myślę, że powinnaś z nim szczerze pogadać o ślubie. I tu nie chodzi o to, że masz go prosić o pierścionek. Po prostu o swoich uczuciach, o związku, o przyszłości związku. Wiesz, są trudne pytania, które trzeba poruszać, a nie zamiatać pod dywan.
Lussin
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 10
Dołączył(a): 4 paź 2018, o 11:13

Re: Zaręczyny... czy mi to na prawdę potrzebne?

Postprzez LaraCroft » 31 paź 2018, o 14:39

Autorka chyba opuściła wątek, a szkoda. Jestem ciekawa jak rozwinęła się sytuacja :)
LaraCroft
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 18
Dołączył(a): 3 paź 2018, o 13:54

Re: Zaręczyny... czy mi to na prawdę potrzebne?

Postprzez Małgorzatka1 » 31 paź 2018, o 16:07

Myślę, że nie jest tak kolorowo jak ci się wydaje. Po co ci te zaręczyny? Jakby kochał, to by się zaręczył.
Małgorzatka1
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 4
Dołączył(a): 31 paź 2018, o 14:45

Re: Zaręczyny... czy mi to na prawdę potrzebne?

Postprzez kinga.angelika » 2 lis 2018, o 19:29

Hej kobitki :)
Zacznę najpierw od tego, że nic się u mnie nie zmieniło. :D Zaręczona dalej nie jestem ;-) ale też przestałam o tym myśleć i się tym przejmować. Aczkolwiek więcej o tym rozmawiamy i wysyła do mnie od czasu do czasu jakieś tam aluzje :) .

Nie zgodzę się z tym co napisałaś Małgorzatka1, uwierz mi kocha i to bardzo, udowadnia mi to codziennie, a to, że nie jesteśmy zaręczeni czy nawet małżeństwem, po takim czasie to tylko kwestia tego, że jesteśmy młodzi, poznaliśmy się dość młodo i mimo tego, że ja czuje gdzieś tam wewnętrznie taką potrzebę aby się ustabilizować, to na tyle go kocham i mu ufam, że jestem w stanie poczekać aż on będzie gotów zrobić ten krok. Wiemy, że to się stanie. Kiedy? To już czas pokaże.

Jesteśmy też jedną z tych par która nie chciała by na ślub i wesele brać od rodziców. Chcemy zorganizować wszytko sami i po swojemu. A na razie zajęci jesteśmy rozwijaniem firmy.
Częściej zaczęliśmy rozmawiać o dzieciach jak o małżeństwie ;-)
kinga.angelika
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 8
Dołączył(a): 15 lut 2018, o 17:15

Re: Zaręczyny... czy mi to na prawdę potrzebne?

Postprzez tulipan99 » 3 lis 2018, o 16:12

kinga.angelika napisał(a):Hej kobitki :)
Zacznę najpierw od tego, że nic się u mnie nie zmieniło. :D Zaręczona dalej nie jestem ;-) ale też przestałam o tym myśleć i się tym przejmować. Aczkolwiek więcej o tym rozmawiamy i wysyła do mnie od czasu do czasu jakieś tam aluzje :) .

Nie zgodzę się z tym co napisałaś Małgorzatka1, uwierz mi kocha i to bardzo, udowadnia mi to codziennie, a to, że nie jesteśmy zaręczeni czy nawet małżeństwem, po takim czasie to tylko kwestia tego, że jesteśmy młodzi, poznaliśmy się dość młodo i mimo tego, że ja czuje gdzieś tam wewnętrznie taką potrzebę aby się ustabilizować, to na tyle go kocham i mu ufam, że jestem w stanie poczekać aż on będzie gotów zrobić ten krok. Wiemy, że to się stanie. Kiedy? To już czas pokaże.

Jesteśmy też jedną z tych par która nie chciała by na ślub i wesele brać od rodziców. Chcemy zorganizować wszytko sami i po swojemu. A na razie zajęci jesteśmy rozwijaniem firmy.
Częściej zaczęliśmy rozmawiać o dzieciach jak o małżeństwie ;-)


Czyli wszystko idzie w dobrym kierunku trzymam kciuki.

tulipan99
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 1
Dołączył(a): 3 lis 2018, o 16:06

Re: Zaręczyny... czy mi to na prawdę potrzebne?

Postprzez Morella » 14 lis 2018, o 20:59

Wydaje mi się, że prawnie łączy Was wtedy więcej.
Morella
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 4
Dołączył(a): 14 lis 2018, o 20:57
Lokalizacja: Częstochowa
Pani Reklama


Zidentyfikowani użytkownicy: Bing [Bot]