Bezsilnosc

Co zrobić w trudnych chwilach? Jak stworzyć udany związek? Co denerwuje nas w mężczyznach? Czy kobiety są z Wenus a faceci z Marsa? Na te i inne pytania możemy porozmawiać właśnie w tym dziale.

Bezsilnosc

Postprzez andia12345 » 29 lis 2018, o 12:28

Hej wszystkim,

Pisze tutaj bo juz sama niewiem co robic, jestem z partnerem od ponad roku i mieszkamy razem od 3 miesiecy.
Od jakis 3-4 miesiecy wszystko sie psuje, klocimy sie bez przerwy i oddalamy sie od siebie. On od jakiegos pol roku ma ciagle problemy ze znalezieniem stabilnej pracy, co nie jest jego wina bo trafia na jakies nie wyplay ale widze ze go to coraz bardziej dobija. Jeszcze na poczatku zwiazku byl bardzo zapatrzony we mnie, po jakis 4mscach mowil wkolko o slubie, nawet kupil pierscionek ( ktorego nigdy mi nie dal) a teraz to wogole ten temat to jak temat tabu... Przezylismy jakis miesiac temu dosc ciezki kryzys i myslalam ze juz sie nam udalo to przezwyciezyc ale od paru tygodni on jest coraz bardziej przygnebiony, coraz bardziej oddalony i coraz gorzej sie czuje. Mowi mi wkolo o tym ale nic z tym nie robi, gdy ja probuje pomoc slysze ze sie rzadze... Juz sama niewiem co robic, rozmawialam z nim delikatnie by uswiadomic ze musi zadbac o siebie i o zdrowie, i poszukac lepszej pracy ale to wszystko jakby nie docieralo do niego. Mam wrazenie ze jest pomiedzy nami niewidzialny mur, on reaguje na kazda probe mojej pomocy odrazu z wyrzutem ze ja go atakuje, gdy tak nie jest.. chce przeciez pomoc... Jestem totalnie bez silna bo widze jak to wszystko sie sypie i moge tylko stac i bezsilnie to obserwowac... Kocham go i martwie sie o niego ale on wogole nie pozwala mi sie do siebie zbilzyc ostatnio... nawet nie spimy juz ze soba, praktycznie 0 czulosci, rozmowy sprowadzone do minimum. Wciaz tylko gra na telefonie albo mowi jak mu zle. Moze to mocne slowa ale dla mnie to wyglada jak takie uzalanie sie nad soba... i narzekanie... Jestem szczera i impulsywna osoba i czasem niestety powiem za duzo, niemam na celu zranic tej osoby ale uswiadomic ze nie tedy droga.. sama juz niewiem.. probowalam delikatnie pomoc, pozniej troche bardziej zaborczo obie proby zawiodly... Wydaje mi sie ze on ma depresje i chyba ja zaczynam miec.. widze jak moj zwiazek sie rozpada i niemoge nic z tym zrobic.. jest to okropne uczucie.. naprawde niewiem co zrobic juz... :(
andia12345
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 5
Dołączył(a): 29 lis 2018, o 11:57

Re: Bezsilnosc

Postprzez Jamelia » 30 lis 2018, o 11:53

Witaj. No gdyby mial depresje to na gierki w telefonie nie mial by ochoty. Moze to taki typ jest po prostu- pracowac za bardzo nie lubi no i jakos trzeba siedzenie w domu usprawiedliwiac.. Mysle ze probuje Cie wziąć na litosc i tyle. Zero meskosci i odpowiedzialnosci w tym gosciu. Po 4 miesiacacj chcial sie zareczac ale do tej pory pierscionka nie dal??
Duzo gada, duzo obiecuje i na tym sie konczy. Skup sie na jego czynach a nie slowach.

Zawsze trzeba podejmować ryzyko.Tylko wtedy uda nam się pojąć, jak wielkim cudem jest życie...
Avatar użytkownika
Jamelia
Moderatorka
 
Posty: 3270
Dołączył(a): 6 sty 2013, o 14:47
Pani Reklama


Zidentyfikowani użytkownicy: Bing [Bot]

cron