Witam mam 29 lat i czuję się bardzo samotny i brakuje mi kobiety. Choruje na epilespje i to odstrasza wiele dziewczyn. Bardzo chciałbym kogoś poznać i spotykać. Obawiam się też tego że jeżeli dziewczyna się dowie, że wcześniej nie byłem weźmie mnie za dziwaka. Próbuję wiele rzeczy by kogoś poznać, teraz pomyślałem nad kursem tańcem. Wybieram się od lutego, jednak też się obawiam, że będę musiał zrezygnować bo nie mam partnerki do tańca. Oczywiście napisane jest, że można przyjść samemu ale podchodzę do tego ostrożnie.
Jestem na wielu portalach i forach by zaczerpnąć języka jednak nadal nie potrafię kogoś poznać. Bardzo mnie to załamuje, że mówiąc o chorobie kontakt się urywa i dziewczyna nie chce się ze mną nawet spotkać. Nie udało mi się umówić na żadną jeszcze nawet. Naprawdę pracuje nad sobą i zależy mi na założeniu rodziny. Oczywiście życie erotyczne nie istnieje i to również mnie dołuje.Brakuje mi seksu i czułości, czuję że to sprawia mi coraz większy problem. Wszyscy moij znajomi mają już rodziny i spotykam się z nimi tylko gdzieś na mieście, nikt nie ma czasu.
Obwiam się, że przegapiłem coś w życiu, wcześniej też moja choroba zamknęła mnie w domu. W moim mieście ciężko kogoś poznać, większość osób już kogoś ma. Mam ogromną nadzieję, że ten kurs tańca zmieni coś w moim życiu. Nie jestem kimś kto się poddaje, sam wyszłem z depresji. Teraz szukam pracy i stawiam to sobie za cel. Kiedyś ktoś mi też chyba źle poradził że najpierw praca a później dziewczyna. I zamknąłem się przez to w domu, bo zależało mi wyłącznie na karierze zawodowej, całkiem odłożyłem życie prywatne.
Nie mam pomysłu, co dalej robić. Jestem na różnych portalach i chce chociaż wybierać się na randki i spacer, poznać dziewczynę. Czuję też zaczynam się bać, chodzi o brak seksu i wyśmianie mnie. Tu na razie skończę. Mam nadzieję, że to jakoś się ułoży. Nie chcę żadnych związków od razu, chce spotykać się z dziewczynami i pracować na tym. Trudno jednak nawet znaleźć partnerkę na randkę i pogadać.