Nie chcę też generalizowac, bo moze takich przypadków o jkaim pisze,jest niewiele.Po prostu spotkałam się z takimi kobietami,które choc mogą wyglądac fantastycznie- nie robią nic w tym kierunku.Moze to i rzadkosc,ale są takie.Natomiast te o ciut mniejszej urodzie,jesli urode mozna w ogole wartosciowac- dają z siebie bardzo wiele,by wyglądać zabójczo.I podziwiam je za to,choc zycie czasami bywa tak brutalne,ze chocby nie wiem co robiły, nie są w stanie osiągnąc tego ideału:(
Ponieważ brzmi to bardzo pesymistycznie- zamilknę w tym momencie.Nie chcę dołować ani siebie ani Was;)
Po prostu czasami zastanawiam sie patrząc na piękną naturalnie kobietę,ale niezadbaną-"dlaczego babeczko nie korzystasz z daru,jakim obdarzył Cie Bóg,dlaczego nie eksponujesz swej urody,a chowasz ja,az ta w koncu przeminie?"Ja po prostu nie rozumiem takich kobiet,bo ja tu chce oddac sie w rece "rzeżników",by byc piękniejszą, a ta naturalnie piękna,nie docenia tego co ma.To dla mnie niepojęte;) no wiec od czego to zalezy,ze jedni chcą wyglądac pięknie, a drudzy , mimo niekiedy wrodzonych możliwosci nie dbają o to w ogole?Kwestia priorytetów?
Zreszta niech tam sobie nie dbają,ich sprawa.Oby tylko nie krytykowali innych,za to,ze ci drudzy dają się ciąć,by wyglądac piękniej,czy chocby robią makijaż,by wlasnie wygladać piękniej.No dobra,ale to tak piszę abstrahując od wszystkiego;) Sama z urodą wiążę zresztą swoją przyszłość, zapisałam się ostatnio na kursy medycyny estetycznej:
https://lukomades.pl/medycyna-estetyczna-szkolenia/