Cześć Kamila3223! Fajnie, że tu piszesz. No tak, te świąteczne rozmowy … Wiele się można dowiedzieć.
Myślę, że ani Ty nie jesteś nienormalna, ani Twoja mama. To, co piszesz może oznaczać, że masz po prostu „Mamę Kontrolera”. I tu polecam Ci książkę „Mamo, to moje życie” (Henry Cloud i John Townsend), bo nie jest to wymyślone przeze mnie nazewnictwo.
Twoja Mama zdecydowanie Cię infantylizuje, traktuje, jakbyś była „trochę” młodsza, niż jesteś. Myślę, że warto przeczytać książkę, o której Ci wyżej wspomniałam, bo skupia się ona na płaszczyźnie naszych relacji z mamą (bo każdy przecież jakąś relacje ze swoją mamą posiada) i na procesie „matkowania”, a wszystko to opisane jest w bardzo ciekawy sposób. Spytam Cię jeszcze … Jaką masz relacje z tatą? Twoi rodzice mają ze sobą dobry kontakt? Możesz na niego liczyć? Co do mamy, to nie może ona zapewne pogodzić się z tym, że masz inną od jej woli. Wydajesz się być silną osobą, bo masz świadomość, że Twoja wola jest ważna i próbujesz walczyć o swoją samodzielność, co jest jak najbardziej właściwe. Jednocześnie masz chyba w sobie lęk, który jest, śmiem twierdzić, spowodowany Twoimi doświadczeniami z dzieciństwa oraz poczucie winy, które się wciąż odnawia. Twoja mama zapewne tak, jak chce kontrolować i krępować Twoje życie, tak samo mocno Cię kocha i chce wspierać. A obserwowałaś kiedyś, jakie relacje ma Twoja mama ze swoimi rodzicami? Możliwe, że sama była tak wychowywana i teraz powiela swoje doświadczenia i wzorce … A pytania o męża, dzieci to całkiem normalna spawa. W końcu średnia wieku w Europie, kiedy kobieta rodzi swoje pierwsze dziecko wynosi 28 lat.
Nie martw się! Musisz po prostu się z tym zmierzyć, a decyzje w swoim życiu podejmujesz Ty, bo jak sama zauważyłaś nie jesteś już dzieckiem. Chociaż dla swojej mamy zawsze będziesz … I w tym jest problem. Rozmawiałaś z Nią kiedyś, o tym, co czujesz w związku z tą całą sytuacją? Może właśnie warto byłoby porozmawiać, a może nawet sugestywnie podrzucić jej książkę, którą Ci poleciłam (jeśli Ci się spodoba)? Pomyśl o tym. Nawet jeśli czujesz się już tym wszystkim przytłoczona, to nie jest to jeszcze największy problem. Problem dotyczy bezpośrednio Ciebie, bo to Ty musisz ukształtować swoją niezależność. Myślę, że jak na dwudziestoośmiolatkę przystało, musisz uporządkować przestrzeń własnych działań oraz jasno ustawić granice we wzajemnych więziach. Możliwe, że ciężko powiedzieć Ci „nie”, bo tak często mają córki „Mam Kontrolerów”, ale spróbuj. Myślę, że warto wykonać taki krok …
Przyjrzyj się też swoim relacjom z bliskimi. Mówisz, że ostatnio Twoje relacje z mężczyznami są dosyć burzliwe … Pamiętaj, że jak chcesz naprawiać to musisz zacząć od samej siebie. Gdy zaczniesz być samodzielna w relacjach z innymi osobami, będziesz stawiała granice, budowała swoją tożsamość to zauważysz także wkrótce zmiany w relacji do swojej mamy. Powodzenia, pozdrawiam!