Witajcie, jestem tu nowa
Napiszę po krótce moją historię - może Wy mi pomożecie
Mam 25 lat, od 3 lat jestem mężatką i od 5 miesięcy noszę pod sercem dzieciątko
Z mężem znamy się 7 lat...od jakichś 2 źle się dzieje...
Ja nie pracuję na życzenie męża (były szantaże że mnie zostawi jak pójdę do pracy) M ma własną firmę dobrze prosperowała przez 5 lat.
Od 2 lat firma podupada, ciągle do niej dokładamy, na prośby o zmiane pracy M twierdzi że za 1600zł nie będzie pracował...Tylko jest problem bo on za 2000, 3000 nawet 4000 tyś nie chce pracować. Po nacisku rodziny (teściów i moich rodziców) zaczęły się poszukiwania pracy (bezskuteczne zresztą, bo zawsze coś a to płaca za mała a to system 3 zmianowy i on nie będzie robił) a w między czasie pijaństwo. M twierdzi że woli się zabić niż poniżać w pracy dla "parobka", nie obchodzi go ze zaraz rodzę, nie mamy gotowego pokoiku dla dziecka, długu u rodziców mamy prawie 3000zł.Nie sypiamy z sobą od września. Ja jestem uziemiona, nikt nie przyjmie do pracy babki w 5 mc ciązy. A gdy mogłam pracować to NIE! masz siedzieć w domu, gotować, prać, sprzątać i ładnie wyglądać Jak już wspomniałam mąż popija DZIENNIE 5 piw wieczorem!!!!!! do tego zaczął palić. Resztki naprawdę resztki pieniędzy jakie mieliśmy poszły na faje i alkohol.
Jako kobieta w ciąży nie wskazane mam denerwowanie się, M dziennie stosuje wobec mnie tak jakby terror psychiczny, mówi np: żałuję ślubu z Tobą, po co jesteś w ciąży to tylko problem (pomino że staralismy się 2 lata), jesteś głupim pustakiem, mam Cię dość
Do rodziców nie mam po co wracać bo mi zwyczajnie WSTYD, wstyd, że się nie udało moje małżeństwo
Mieszkamy z teściami, który w synu Boga widzą (jakże by inaczej). CHCĘ ODEJŚĆ ale dokąd? bez funduszy? Dom samotnej matki?
Miałam w planie żeby po porodzie zostać z nim max do końca roku aż przestanę karmić i potem wyjechać za granice... A rozwód?? w ciąży go ponoś nie dostanę (tak pisze w necie) nie mam pieniędzy na adwokata...JESTEM ZAŁAMANA!!! Poradźcie mi coś, co ja mam robić