Witam
Mam do was prośbę o szczerą opinie na temat pewnej sytuacji.
Od jakiegoś czasu do naszego zespołu dołączyła pewna "koleżanka" (tak będę na nazywać). Koleżanka ta jest w zbliżonym wieku do mnie. A że jestem bardzo otwarta to od razu znalazłam z nią wspólny język. Jednak po pewnym czasie zauważyłam różne dziwne sytuację gdzie wypytuje mnie o pewne sprawy, które w ogóle nie powinny ja interesować. W pracy jestem prawa ręka szefów znamy się też na stopie kolezenskiej, jednakże nikt za bardzo o tym nie wie. Koleżanka rozmawia ze mną w taki sposób żebym ewidentnie poczuła się źle. Chcę mnie sprowadzić nie raz do parteru. Jest bardzo konfliktówa w firmie poklocila się już z każdym z tego co wiem nie chcą przedłużyć z nią umowy już...Ale wracając do tematu nie raz zauważyłam że kłamie mi w oczy lub przeinacza tak prawdę aby wyciągnąć ode mnie informacje. Wyraża się na temat innych bardzo źle, wydaje mi się że na mój również się wypowiada.
Ale przechodzę do konkretów. Wiedząc że mam bardzo dobry kontakt z szefami i przy jej niepewne sytuacji zawodowej powiedziała mi coś takiego co mogłoby zagrozić interesom firmy co za tym idzie również dotknęło by to mnie jak i innych współpracowników a jest ich sporo. Powstał w mojej głowie dylemat, czy o zaistniałej sytuacji powinnam powiadomić szefa czy nie.
Podjęłam decyzję że powiem (choć zdaje sobie sprawę z tego że mogła to zrobić specjalnie aby mnie wrobic w jakąś dziwną sytuację) uznałam że później mogłoby być jeszcze gorzej ze od samego początku wiedziałam o danej sytuacji a nic nie powiedziałam. Rozmawiałam na ten temat z chłopakiem i z przyjaciółką. Powiedzieli mi że bardzo dobrze zrobiłam jednakże ja jestem osobą która bardzo się przejmuje i nie jestem przekonana czy aby na pewno zrobiłam dobrze.
Proszę doświadczone kobiety które może miały taka sytuacje aby odpowiedzialny mi szczerze czy na prawdę dobrze zrobiłam? Czy moje wyrzuty sumienia mogą odejść w niepamięć.
Bo szczerze to nawet zastanawiałam się czy przypadkiem nie jestem fałszywa że się tak zachowuje...Ale ja się nie proszę żeby ktoś do mnie przychodził i się spowiadal tym bardziej że powiedziałam już jej raz ze nie chce z nią rozmawiać na tematy związane z pracą.
Jak myślicie dobrze zrobiłam że powiedziałam o tym szefowi czy jednak moje wyrzuty są właściwe? Mam strasznego moralnie przez którego od ponad tygodnia nie mogę spać.