przez błękitnooka » 6 maja 2019, o 21:06
Jesteśmy razem ponad rok. Obydwoje mamy po 23 lata. Od początku wiedziałam że ma małe dziecko, szkoda tylko że nie wiedziałam jak wygląda sprawa z jego byłą. Spotkaliśmy się pierwszy raz 2 miesiące po ich rozstaniu. Miłość od pierwszego wejrzenia. Ale ona wciąż go kochała, czytałam ich wiadomości, stąd wiem, on nie miał nic przeciwko temu. Dziecko planowali ale nie mogła zajść więc stwierdzili że widocznie nie czas na to, i wtedy zaszła. Odszedł od niej kiedy dziecko miało pół roku bo jak mówi zmieniła się, była toksyczna, za dużo piła, imprezowała. Myślał że jak pojawi się dziecko to się ogarnie. Zresztą nikt kto ją zna nie powiedział o niej dobrego słowa. Mówi że był ślepy, zakochany, że odszedł w ostatnim momencie. Dwa miesiące po tym jak się poznaliśmy wyjechaliśmy na drugi koniec Polski do pracy. Wszystko było si, spędzaliśmy każdy dzień razem, zresztą tak było od początku, od pierwszego naszego przypadkowego spotkania. Ciągle byliśmy razem i tak jest do dziś. Po wakacjach wróciliśmy ale zamieszkaliśmy w inny miejscu, 200 km od domu. Pewnego wieczoru rozmawiał ze swoją byłą w sprawie dziecka, jak zwykle zaczęli się kłócić, a bo zostawił ją z dzieckiem, a bo zachciało mu się zabawy w rodzinkę, a bo teraz pewnie jest szczęśliwy z tym pasztetem ( czyli mną) ciągle była zazdrosna o mnie i ciągle w każdej rozmowie musiała zacząć kłótnie, wyżyć się za to że odszedł i siąść mu na ambicje, ale tamtego wieczoru napisała coś co zmieniło moje życie. Cytuję „ żałuję że ostatnio między nami znowu do czegoś doszło, Ty jak zawsze tylko przeruchać i tyle a dla mnie to zawsze dużo znaczy”. On odpisał tylko „ rzygać mi się chce tym co piszesz” czy coś takiego. Od razu przypomniałam sobie że ten ostatni raz to był w wakacje kiedy zjechaliśmy żeby mógł zobaczyć się z dzieckiem, spędził tam pół dnia, a ona oczywiście specjalnie sobie wzięła wolne jak zawsze kiedy on przyjeżdżał do dziecka. No ręce mi opadły, rozmawiali przez mój telefon bo jego był zepsuty także od razu przeczytałam, serce mi stanęło, nie wiedziałam co robić, długo zastanawiałam się zanim zapytałam go wprost. Oczywiście zaprzeczył, powiedział że ona próbuje tylko zniszczyć nasz związek, że przecież jak by to miało wyglądać, że przyjeżdża do dziecka oni się bzykają a dziecko bawi się między nimi? Niby racja ale po jego reakcji, po oczach wydało mi się że nie mówi prawdy, zwłaszcza że ma manię ściemniania. Zresztą nie raz usuwał wiadomości zanim zdążyłam przeczytać, dziwne ale co miałam zrobić, nie miałam się jak dowiedzieć, dlatego zostawiłam to. Ale dzień w dzień o tym myślę, każdego dnia serce mi pęka kiedy o tym myślę, kiedy zastanawiam się czy mógłby to zrobić. Przecież byliśmy tacy zakochani, każdego dnia razem, wszystko robiliśmy razem, wszystko. Był moim pierwszym i wie o tym. Cierpliwie czekał aż dam znak że jestem gotowa, czułam że mnie szanuje, że kocha, ale jeśli to prawda, jeśli zdradził mnie z nią to by wynikało że stało się to miesiąc po naszym pierwszym razie. Nie mogę uwierzyć że mógłby to zrobić ale w innym wypadku dlaczego ona tak napisała? To brzmiało tak realnie, zresztą gdyby to nie była prawda jego reakcja byłaby inna niż „ rzygać mi się chce tym co piszesz” raczej by to wyglądało tak: co Ty idiotko gadasz nic między nami nie było. Tak mi się wydaje. Myślałam żeby napisać do niej, zapytać wprost, znając ją to ma jakiegoś haka choćby screena z rozmowy. Teraz nie odwiedza dziecka, ona nie pozwala mu go zabierać a tym bardziej nie chce żebym ja się z nim widywała. Powiedział jej że nie zamierza tam jeździć patrzeć na jej pijacką rodzinkę i na nią. Zresztą boi się że ona wystawi go policji bo ma małe problemy w które zresztą ona sama go wpakowała jak się okazało. Zwariuje jeśli się nie dowiem, jeśli nie będę miała pewności, to ciągle mnie blokuje i nie wiem co zrobić.
-
- błękitnooka
- Jestem tu nowa :)
-
- Posty: 5
- Dołączył(a): 6 maja 2019, o 20:14