Pierwsze razy (żeby nie powiedzieć lata) były przeciętne, na początku byłam podniecona, po czym w trakcie wszystko opadało i miałam problem z orgazmem. Musiałam poznać swoje ciało i co lubię. Tak naprawdę dalej się uczę siebie i przyjemności (orgazm pochwowy na razie tylko podczas masturbacji, ale to i tak w moim przypadku postęp
). Nie zmuszaj się do niczego, rozluźnij się (wiem, łatwo powiedzieć), ucz się siebie podczas masturbacji, kieruj swoim facetem, żeby wiedział, kiedy jest Ci dobrze. Dobry seks zaczyna się, kiedy jest Ci dobrze samej ze sobą
A kiedy będzie Ci przyjemnie, nie powstrzymasz się od jęków Aha... gra wstępna nie zaczyna się w sypialni. To te wszystkie całusy w kark, przeciąganie dłonią po pośladkach w ciągu dnia itd.