Kobietki, pisząc tutaj jest to już chyba mój akt desperacji, bo nigdy nie wypowiadam się na tego typu portalach.
Jestesmy mlodymi ludzmi, razem od 4 lat. Mieszkamy razem od niecałych 2.
Myślę że tak od roku, cos w naszym zwiazku zlego się dzieje. Nie potrafimy się dogadac, straciliśmy wspolne tematy, pasje. Czuje się jakbym mieszkala z brarem. Co do seksu - totalna klapa. Uprawiamy go moze raz na 2 tygodnie a mam 20 lat! Po prostu mam wrazenie że on mnie juz nienpodnieca... Mysli ze jak mnie raz pocałuje, wsadzi 2 razy palec tam to jestem gotowa. Bez lubrykantow nie jestesmy w stanie uprawiac seksu ( tutaj moze tez być wina tabletek anty), seks jakos nie sprawia mi mega przyjemnosci - sam fakt ze trwa może maks 5 min już mnie dołuje - ale czesciej ciesze się, ze tak szybko się skończyło.
Kiedys bylo naprawdę super, nie wiem gdzie szukać przyczyny czy w sobie czy w nim. Czuje juz frustracje podejrzewam ze on tez, bo on chce tego zblizenia ale mi za kazdym razem ciężko się przełamać, po prostu nie chce.
Nie wiem juz co robic sad
Nie chce się z nim rozstawiac, chcialabym to jakos naprawic, pomoznie sad