Witam, mam problem: dwa miesiące temu doszło do sytuacji, która była dla mnie krępująca. Poszłam do pracy na praktykę, gdzie był mężczyzna, który z początku żartował na tematy seksu ale dla mnie wtedy nie bylo nic podejrzanego. Też się śmiałam i myślałam, że to były tylko żarty, W pewnym momencie złapał mnie za piersi tak znikąd, odsunęłam się i to olałam (wiem to był mój błąd, mogłam uderzyć go w twarz), powtórzyło to się kilka minut później. Nie wiedziałam co zrobić, aż mnie zamurowało. Nie widziałam co zrobić, a jestem cichą osobą i bałam się go uderzyć. A potem poszłam do domu. O tej sytuacji dowiedział się przełożony ale nic z tym nie zrobił, bynajmniej ja tak uważam, ponieważ ten facet rozpowiada innym pracownikom rzeczy, które w ogóle nie miały miejsca. A o tym dowiedziałam sie od kuzynki. Zwalił całą winę na mnie. Powiedział, że ubrałam skąpe ubranie, czyli bluzkę z "dekoltem do pępka" i tylko zwrócił uwagę żebym zakryła piersi, a ja niby z tego zrobiłam wielkie halo i go osądziłam bez podstaw.
Moje pytania brzmią: Co mogę zrobić? Rozmówić się z tym gościem, nagrać go i pójść do głównego naczelnika, a jeżeli tego on nie załatwi, to na policję ? I jeżeli sytuacja z macaniem była 2 miesiące temu, a to że nagadał na mnie kilka dni temu, to mogę zgłosić to na policję?