Gdzie jest problem? We mnie czy w nim?

Co zrobić w trudnych chwilach? Jak stworzyć udany związek? Co denerwuje nas w mężczyznach? Czy kobiety są z Wenus a faceci z Marsa? Na te i inne pytania możemy porozmawiać właśnie w tym dziale.

Gdzie jest problem? We mnie czy w nim?

Postprzez Kayadams3 » 17 mar 2020, o 17:00

Cześć wszystkim, od jakiegoś czasu mam mieszane uczucia, co do mojego partnera. Jesteśmy ze sobą lekko ponad dwa lata, od dłuższego czasu ze sobą mieszkamy. C jest wcześniej był bardziej spontaniczny ( czasami kupił mi kwiaty bez okazji), w ogóle się nie kłóciliśmy, to on był bardziej inicjatorem czułych gestów niż ja, poświęcał mi więcej czasu. Oczywiście jestem tego świadoma, że to z czasem się może zmienić i większości przypadków się zmienia. Teoretycznie jesteśmy szczęśliwą parą, która ma dziwne poczucie humoru i tylko ta druga połowa to rozumie. Ale w praktyce bywa to różnie C pracuje zdalnie w domu od ponad roku, czasami się spotyka ze znajomymi, ale przez większość czasu widzi tylko mnie. Często moje zachowanie go moje zachowanie i jak podchwyci cos to dostaje od niego reprymendy jaka to ja nie jestem, które trwają więcej niż 10 minut. Dziwi mnie to bo wg mnie nie robię nic takiego żeby sobie na to zasłużyć. Denerwuje go to, że czasami stoje za blisko i mu przeszkadzam np. jak razem gotujemy, twierdzi, ze nie ma przestrzeni. Zawsze muszę odpowiadać na jego pytana, bo uważa, ze to brak szacunku, jeżeli tego nie robię. Kiedyś miałam masę kosmetyków, teraz mam minimum, bo większość mi wyrzucił. Często neguje mój sposób ubierania się, chciałbym żebym była bardziej fashion i za jednym razem naturalna ( Teraz używam czasami podkładu i tuszu, włosów też nie farbuje). Te jego ktytyki odbierają mi pewność siebie, bo z jednej strony myślę jak może o mnie tak mówić osoba, która jest mi bardzo bliska, a z drugiej strony myślę, że coś jest ze mną nie tak. Widzę także dużo jego błędów, ale nie jestem dla niego taka ostra, staram się zachowywać w tym wszystkim jak rozsądna dorosła ( stalo się pomyślmy nad rozwiązaniem, niepotrzebne są 30 minutowe reprymendy jaki to on jest zły. itp). Staram zachowywać się jak dorosła i czasami pozwalać sobie na bycie szaloną, kiedy mogę, jestem przeciwna kłótniom i czasami potrzebuje coś przemyśleć, ochłonąć i dopiero porozmawiać.
C jest też bardzo uczynny, dobrze gotuje i większości czasu to on przyrządza dla nas jedzenie, często przygotowuje też coś dla mnie do pracy. Martwi się czy śpię wystarczająco i często mówi, że chyba już powinnam pójść spać bo jutro muszę rano wstać. Często przypomina mi o piciu wody, ogólnie dba o zdrowa dietę.
Mam wrażenie jakby siedziały w nim dwie osoby. Nie wiem sama, może jest mnie za dużo wszędzie w jego życiu. Czasami myślę, że może powinnam zając się sobą, a mu wyświadczać czysto lokatorskie przysługi oprócz tego nie zapominać o pożądaniu.

Czy ktoś może miał podobną sytuację? Sama nie wiem, co o tym myśleć, bo go kocham, ale czasami go nienawidzę. Pewnie ktoś pomyśli, że to nie jest problem i nie ma o czym myśleć, bo przecież mogę go zostawić jaki mi nie odpowiada i mieć z głowy. Czasami wystarczą jakieś małe korekty w zachowaniu, aby coś naprawić, ale uczucia często przysłaniają rozsądne rozwiązania.
Kayadams3
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 3
Dołączył(a): 17 mar 2020, o 15:56

Re: Gdzie jest problem? We mnie czy w nim?

Postprzez BlackWolf » 17 mar 2020, o 17:55

Z tego co napisałaś odniosłam wrażenie, że Twój partner ma cechy dyktatora w związku, jest takim typem samca Alpha a nie każda jest w stanie zaakceptować coś takiego.
Myślę, że to dobry człowiek tylko bardzo specyficzny i zbyt wymagający, dominujący.
Na pewno na dłuższą metę jest to męczące.
Myślę, że powinnaś z nim otwarcie porozmawiać, powiedzieć mu co Ci się w jego zachowaniu nie podoba, ponieważ on Tobie o tym mówi wprost. Np. taki drobiazg -nie podoba mu się, że stoisz zbyt blisko niego w kuchni -mówi Ci o tym. Ty też powinnaś mu wytłumaczyć pewne sprawy, jak Ty to widzisz i z czym Ty sama się nie zgadzasz, co Tobie się nie podoba.
To, że jest opiekuńczy -to jest akurat fajne, ale żaden mężczyzna nie powinien mówić swojej kobiecie jak powinna ubierać się, narzucać swojej woli, bo to jest Twoje ciało i masz prawo sama decydować jak się powinnaś ubierać, malować, czesać itd.
Mam takie wrażenie, że usiłuje Cię zmienić pod siebie czyli wykreować Cię po swojemu kompletnie nie licząc się z Twoim zdaniem na ten temat.

Nie szukam bajek w życiu moim.
Bajki są okrutne...

Obrazek
Avatar użytkownika
BlackWolf
Moderatorka
 
Posty: 2891
Dołączył(a): 13 mar 2015, o 20:52

Re: Gdzie jest problem? We mnie czy w nim?

Postprzez karalona » 18 mar 2020, o 21:34

najważniejsza jest rozmowa - bez niej każdy związek się rozpadnie..
karalona
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 5
Dołączył(a): 18 mar 2020, o 21:32

Re: Gdzie jest problem? We mnie czy w nim?

Postprzez natalia007 » 3 kwi 2020, o 17:52

byłam w podobnej sytuacji. Nie daj sie zniewolić i nie pozwól sobie na to, żebyś zatraciła samą siebie. ja na to pozwoliłam i teraz powoli się podnoszę.ja się godziłam na takie traktowanie a teraz mam zerowe poczucie własnej wartości i kobiecości. moim zdaniem rozmowa niewiele da, tak jak napisała poprzedniczka, to jest typ dominatora, odba o Ciebie ale tylko dla siebie. jeśli będziesz się na to godzić to przyjdzie taki moment, ze zdasz sobie sprawę z tego, że nie ma Ciebie bez niego. nie pozwól sobie na to.
natalia007
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 3
Dołączył(a): 3 kwi 2020, o 16:39

Re: Gdzie jest problem? We mnie czy w nim?

Postprzez Kayadams3 » 5 kwi 2020, o 18:02

Teraz mamy przerwę od siebie. Postanowiliśmy spotykać się raz na tydzień, żeby zrozumieć, co jest nie tak, czy chcemy ze sobą dalej być. On wie. że źle mnie traktował ale wie jaki ma charakter i nie chce aby na przyszłość nasze dzieci widziały nasze kłótnie. Może jestem głupia, ale ja go wciąż kocham... chyba sama boje się pogodzić z myślą, że to może być koniec. On dalej twierdzi, że mnie kocha, ale nie chce mnie krzywdzić. mam wielki mętlik w głowie. Dzisiaj postanowiłam nie wyłączyć telefon, aby nie pisać do niego. Myślę, że dobrze mi to zrobi. Zawsze marzyłam, żeby mieć kochającą rodzinę, przy nim poczułam co to jest prawdziwa miłość, nie zawsze taki był. Czuję, że nie powinnam rezygnować z walki o niego, tylko dlatego, że się zepsuł.
Kayadams3
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 3
Dołączył(a): 17 mar 2020, o 15:56

Re: Gdzie jest problem? We mnie czy w nim?

Postprzez BlackWolf » 6 kwi 2020, o 16:59

Jeśli go kochasz to może rzeczywiście warto dać mu szansę żeby się zmienił i zaczął akceptować Ciebie taką jaką jesteś a nie żeby kreował Cię na taką jaką on by chciał żebyś była.
I przede wszystkim niech Ci udowodni, że potrafi to zmienić i pozwoli Tobie być sobą.
Tak naprawdę on sam musi zrozumieć swój błąd, bo dopóki tego nie zrozumie, to znów będzie chciał Ci dyktować jaką masz być.
W mojej ocenie ludzie się nie psują. Widocznie tacy są tylko my poznajemy ich prawdziwe oblicze po czasie.
Można się zepsuć jedynie popadając w nałogi, nie radząc sobie z problemami i sięgając po używki, które później człowieka "psują".
Takie jest moje zdanie.

Nie szukam bajek w życiu moim.
Bajki są okrutne...

Obrazek
Avatar użytkownika
BlackWolf
Moderatorka
 
Posty: 2891
Dołączył(a): 13 mar 2015, o 20:52

Re: Gdzie jest problem? We mnie czy w nim?

Postprzez Iskierka » 7 kwi 2020, o 09:41

Facet ewidentnie robi ci za sierżanta w zwiazku, jeżeli ci to przeszkadza to uciekaj bo bedzie tylko gorzej.
Iskierka
Miła Kobietka
 
Posty: 33
Dołączył(a): 7 kwi 2020, o 09:18

Re: Gdzie jest problem? We mnie czy w nim?

Postprzez Gaja777 » 7 kwi 2020, o 23:14

Szczerze to tacy ludzie się nie zmieniają
Avatar użytkownika
Gaja777
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 14
Dołączył(a): 31 mar 2020, o 13:52

Re: Gdzie jest problem? We mnie czy w nim?

Postprzez Kayadams3 » 14 kwi 2020, o 17:01

Podejrzewam, że ma jakiś wewnętrzny problem, ze sobą. Jego tata zostawił jego mamę dla innej kobiety i on musiał być głową rodziny bo jego mama nie pracowała. Praktycznie nie miał dzieciństwa. Ostatnio powiedział mi, że nie chce stać się jak jego ojciec, a wie, że tak może być. Trzymając mnie z dala chce mnie chronić przed nim samym. Wie, że jest to ciężkie dla mnie, ale dla niego też. Poleciłam mu psychoterapeutę, mamy jeszcze o tym porozmawiać. Ale będzie, to trudny orzech do zgryzienia. Widzę, że ma problem i uważam, że powinien coś z tym zrobić.
Kayadams3
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 3
Dołączył(a): 17 mar 2020, o 15:56
Pani Reklama


Zidentyfikowani użytkownicy: Bing [Bot], Google [Bot]

cron