Szał umysłu i ciała. Czy jest na to lekarstwo?

Masz problemy ze zdrowiem? Jak dbasz o swoje zdrowie? Wszystko na temat chorób, leczenia, profilaktyki oraz opinie na temat służby zdrowia piszemy tutaj.

Szał umysłu i ciała. Czy jest na to lekarstwo?

Postprzez Kikson » 26 mar 2020, o 18:41

Witajcie!
Zwracam się z pytaniem, prośbą bądź odpowiedzią na zaistniałe "objawy" u siebie. Mam 25 lat i wariuje mianowicie zwykle o tej porze roku (zaczęło się mniej więcej pod koniec lutego) moje ciało jak i "umysł" szaleje. Co to oznacza, już wyjaśniam: poranki są moim utrapieniem, ciężko wstać z łóżka, aby otworzyć oczy jak ja to określam muszę "używać liwarka" gdy już uda mi się wstać czuję jak moja twarz jest jednym wielkim balonem. Opuchnięte najbardziej oczy, policzki czasami się zdarza tak również z dłońmi oraz stopami, łydkami (najczęściej zwalczam to lodowatymi okładami) a tak, że w połowie dnia (godz. 14-17) jestem bardzo ospała/zmęczona nawet wtedy gdy nie mam wyczerpującego fizycznie dnia. To cześć fizyczna objawów a cześć psychiczna to taka, że: mam kilka uczuć na raz, np: w jednym momencie wybucham złością (jesem zła, jestem tego świadoma ale nie mogę tego "uciszyć" i jeszcze bardziej mnie to denerwuje) później występuje smutek, płacz bez powodu, potrafię też mieć przez jakiś czas nastrój obojętności (wszystko mam głęboko gdzieś).
Proszę nie pomyślcie sobie że ze mnie jakaś wariatka bo gdy sama to czytam się niepokoje :? .
Również czasami popadam w paranoję myśląc, że to może jest menopauza ale przecież mam 25 lat więc jak (przy tym wykonując ruch uderzenia się w czoło). To wszystko zdarza się u mnie 2 razy do roku więc łączę dalej fakty z objawami, zastanawiam się czy to możliwe aby tak silne objawy mogą występować przy przesileniach wiosenno-letnich oraz jesienno-zimowych (to są te dwa momenty nasilających się objawów wcześniej wypisanych) czy już za bardzo naciągam lub tworzę sobie jakieś preteksty. Oczywiście najczęściej jest pytanie: Czy jesteś w ciąży? Otóż nie nie jestem i nie byłam. Chciałabym bardzo dowiedzieć się czy jest to uleczalne lub jakoś można zapobiegać temu wszystkiemu bo jestem na skraju wytrzymałości dlatego zwracam się z taką prośbą o pomoc lub może ma ktoś podobnie i chociaż ulży mi z tym faktem, że nie jestem sama i nie jestem walnięta :roll: :)
Z góry dziękuję za wszelką chęć pomocy! :kwiatek
Kikson
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 1
Dołączył(a): 26 mar 2020, o 18:00
Pani Reklama


Zidentyfikowani użytkownicy: Bing [Bot], Google [Bot]