Może nie jest alkoholikiem
Napiszę tak: według mnie JEST alkoholikiem i wszystko, co tutaj nam opisujesz, jest tego objawami. Jako osoba, która chce dla niego dobrze ale jednocześnie nie mająca doświadczenia z osobami chorymi, masz prawo tego nie dostrzegać. Jeśli chcesz się zagłębiać w ten temat i nadal chcesz mu pomóc, pozostaje Ci namówić go na terapię (co najprawdopodobniej się nie uda, bo takie osoby są przekonane, że problemu nie ma).
Jeśli to nie pomoże, to niestety nic nie pomoże, bo to osoba chora musi CHCIEĆ się leczyć, a nie Ty. Nikogo do niczego nie zmusisz. Nie wygrasz z tym, dopóki ON nie zrozumie swojego problemu. Wiem, że to brzmi źle, zwłaszcza, że jesteście zaręczeni. Ale poczytaj o przebiegu tej choroby. I weź pod uwagę, że alkoholizm praktycznie w 100% przypadków pogrąża psychicznie osoby z najbliższego otoczenia. Jedna osoba choruje a kilka naokoło jest współuzależnionych psychicznie. Już teraz ten problem uderza w Ciebie, więc potem, jeśli on nie podejmie leczenia, będzie tylko gorzej. Uwierz mi dziewczyno, szkoda Ciebie i Twojego życia. Piszesz, że teraz jest dobry dla Ciebie, ale jeśli choroba się rozwinie, tak już nie będzie, bo stopniowo to alkohol będzie na pierwszym miejscu, a potem daleko daleko Ty.