Dziewczyny mam problem i nie umiem sobie z nim sama poradzić a cos czuję, że on mnie powoli przerasta. Mianowicie chodzi o to, że jestem strasznie uzależniona od jednego chlopaka, z którym sie spotykam. Po prostu ciagle czekam na jego telefon, znam, esa, cokolwiek, wszystko podporządkowuje naszym spotkaniom - cały swój grafik w ciagu dnia. Wydaje mi się, że nie powinnam mu mieć za złe, że nie ustalamy terminu naszych spotkań z kilkudniowym wyprzedzeniem. Z jego strony jest to spontaniczna decyzja często. Gadamy sobie na kompie, pyta się czy cos robie, i czy nie miałabym ochoty sie gdzies wspolnie wybrać. To ciągłe czekanie strasznie mnie męczy bo bardzo zależy mi na naszych spotkaniach i na naszej relacji -bo jak juz wczesniej pisalam, chlopak jest jak na ten moment idealny. Nasze spotkania są dla mnie bardzo przyjemne, chociaz zdarzało się, że przez to, że bardzo mi zalezy na milion sposobów analizowalam je i co ewentualnie moglabym zrobic lepiej, inaczej. Co mam zrobić dziewczyny!!!!! Przypuszczam, że cała sytuacja jest wynikiem braku pewności siebie. Dodam tylko, że jestem dosyć atrakcyjna, i w sumie ostatnio nie narzekalam na facetów w okolicy , ale mnie to kompletnie nie bawi. Ja czekam na tego jednego jedynego...
Dodam tylko, że nie jesteśmy jeszcze razem- spotykamy się od około miesiąca.