Nie ukrywam że jestem fetyszystą brudnej bielizny, kupiłem teściowej, lekko przy kości i sporo starszej dojrzałej kobiecie kilka par seksownych majteczek, żeby móc wysysać z bielizny jej soki i brązowe smużki od strony, która dotyka jej analną dziurkę.
Inaczej nie mam co marzyć o dobraniu się między jej pośladki niż tak na okrętkę przez ślady, które zostawia na brudnych majtkach po niestarannym podtarciu.
A właśnie te brązowe ślady, które zostawia po wypróżnieniu doprowadzają mnie do szaleństwa. Uwielbiam ich cudowną woń i wyśmienity gorzki posmak.
Do tej pory chodziła w dość zużytej starej bieliźnie, typowej dla 50-55 latek, a ja kupiłem jej nowe seksowne majteczki ale dostosowane do jej wieku żeby się niczego nie domyślała, a tak naprawdę to kupiłem je dla siebie, wiedząc że będzie je brudzić jak te stare. A bywają najczęściej bardzo lepkie od strony jej pupy i nasiąknięte słodką kwaskowatą wydzieliną z przodu po kilku dniach noszenia. Bo, dziękować Bogu, zmienia je co kilka dni a nie codziennie.
Żona niczego nie wie, teściowa też się nie domyśla, że wybieram jej bieliznę z kosza na pranie i się nią zaspokajam ale w sumie uważam że nikomu nie szkodzę.