Weekendowe picie

Co zrobić w trudnych chwilach? Jak stworzyć udany związek? Co denerwuje nas w mężczyznach? Czy kobiety są z Wenus a faceci z Marsa? Na te i inne pytania możemy porozmawiać właśnie w tym dziale.

Weekendowe picie

Postprzez Lambert » 14 cze 2021, o 12:18

Zwracam się z prośbą o poradę.
Moja narzeczona, a za kilka miesięcy żona, w mojej opinii ma problem z alkoholem. Poniżej dokladny opis sytuacji.
- Jesteśmy razem prawie trzy lata
- Wiek między 25 a 30 lat
- Ona pochodzi z rodziny z problemem alkoholowym. Jej tata jest alkoholikiem.
- Na samym początku relacji raz zdarzyło jej się upić, ale ponad tym nie zauważyłem specjalnych problemów z nadmiernym spożywaniem alkoholu
- przez rok wynajmowaliśmy mieszkanie, zdarzało się jej wypić, ale nie w nadmiarze. (Teraz mieszkamy osobno, przyczyny zwiazane z koniecznością oszczedzania na wesele)
Przechodząc do meritum. Od kilku tygodni nie ma weekendu, żeby moja narzeczona nie spożywała alkoholu w dużych ilościach. Dokładnie to od 7 tygodni. Weekend w weekend kończy się to tak samo. Kilka przykładów:
- Jesteśmy na urodzinach jej kuzynki. Alkohol leje się strumieniami, wszyscy mają już mocno w czubie, w tym moja narzeczona. Zaczyna się zachowywać coraz głośniej i coraz bardziej nie panuje nad swoim zachowaniem. Proszę ją na osobności, żeby już skończyła, ale nie przynosi to skutku. W jej mniemaniu nie robi nic złego. Przestaje dopiero jak dosadnie jej mówię że ma przestać. Nastepnego dnia do 13 ma kaca. Wtedy obiecuje mi że już nie będzie pić (obietnicę złamała od razu nastepnego tygodnia)
- u jej siostry. Wieczór zaczyna się normalnie, przyszły szwagier proponuje po piwku. Spoko, nic złego się nie stanie jak wypijemy po jednym. Po wypiciu jednego na stole laduje wódka. Ja dziękuję, za to widzę że moja dziewczyna przymierza się wypić. Patrzy mi prosto w oczy i mówi, że wypije tylko jednego. Nie jestem zadowolony, bo to już któryś weekend z kolei, ale nie chcę z niej robić pijaczki przy rodzinie. Oczywiście, że na jednym się nie skończyło. Wychodziliśmy od nich o 2 w nocy, jeszcze przy wyjściu wracała się wypić ze szwagrem "strzemiennego". Ja bylem kompletnie rozgoryczony, zły. Chciałem spędzić czas tylko z nią, mówiłem jej o tym, a musiałem wysłuchiwać pijackich teksów przez cały wieczór.
- dwa wyjscia z koleżankami. Nie było mnie przy tym, ale wiem że wróciła bardzo późno i na drugiego dnia do późnych godzin popołudniowych leczyła kaca.
- i kilka innych, których nie będę opisywał. Schemat jednak za każdym razem ten sam.

Już sam nie wiem co o tym sądzić. Czy to ja przesadzam czy rzeczywiście ona ma problem z alkoholem. Z jednej strony nie bronię nikomu od czasu do czasu wypić, ale wydaje mi się, że w jej przypadku jest to za dużo. Sama zaciekle się broni kiedy sugeruję jej żeby przystopowała. Mówi że wciąż jest młoda i że tak w ogóle to ma do tego prawo, że nikomu krzywdy nie robi. Jednak dla mnie temat wydaje się być poważny.
Co o tym myślicie? Ja sam abstynentem nie jestem, jednak piję relatywnie patrząc mało i rzadko. Może po prostu źle to odbieram...
Lambert
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 2
Dołączył(a): 14 cze 2021, o 11:33

Re: Weekendowe picie

Postprzez Milosniczkazakupow » 14 cze 2021, o 18:45

Myślę, że czasy szalonych upojeń alkoholowych co weekend się skończyły. Niech pije ale z umiarem, a nie że leczy kaca do 13. Porozmawiaj z nią delikatnie i zapytaj czy nie może przystopować
Milosniczkazakupow
Fajna Kobietka
 
Posty: 101
Dołączył(a): 11 maja 2021, o 20:26
Pani Reklama


Zidentyfikowani użytkownicy: Bing [Bot], Google [Bot]