Chory trójkąt

Co zrobić w trudnych chwilach? Jak stworzyć udany związek? Co denerwuje nas w mężczyznach? Czy kobiety są z Wenus a faceci z Marsa? Na te i inne pytania możemy porozmawiać właśnie w tym dziale.

Chory trójkąt

Postprzez Xyz00 » 5 lis 2021, o 20:06

Jestem w skomplikowanej relacji z facetem. Oboje mamy po 35 lat, pracujemy razem i przyjaźnimi się. Nie jesteśmy parą ale od ponad roku sypiamy ze sobą, widujemy się codziennie w pracy i po pracy. Kiedyś spędzaliśmy ze sobą cały weekend a od pewnego czasu weekend zarezerwowany jest dla kogoś innego. I tutaj opowiem dla kogo...
Wszystko szło w dobrym kierunku, zauroczyliśmy się sobą, było naprawdę super ale... Pojawiła się jego ex dziewczyna, którą miałam okazję spotkać i wrócili do siebie. Ta dziewczyna jest niezrównoważona psychicznie, chyba cierpi na schizofrenię albo na jakąś inną chorobę. Jest zaborcza, ciągle robi mu awantury, wyzywa go, czasami nawet bije. Zmusza go do bycia z nią, szantażuje że się zabije jeśli ją zostawi, że mu narobi problemów, bo napisała list, w którym obarcza go winą za swoją śmierć.
Dobrze czytacie... Ona już napisała taki list a przynajmniej tak twierdzi.
--
Na początku zanim ją poznałam myślałam, że mój "przyjaciel" nie jest do końca ze mną szczery i wymyśla różne bajki na jej temat, że jest psychiczna, że go zmusza do związku itd. W sumie to mamy wspólnych przyjaciół, też ze sobą pracujemy i wszyscy nie do końca mu wierzyliśmy w opowieści o niej. Mimo wszystko nadal spotykałam się z nim choć uwierzcie, że wiele razy próbowałam zakończyć relację i być tylko i wyłącznie na stopie przyjacielskiej. Nie umiem... Zakochałam się. Mam 35 lat i dopiero teraz poczułam to coś. Pewnie jest to dla niektórych śmieszne, dla mnie nie, bo nie radzę sobie z tym.
On też nie potrafi zrezygnować ze mnie chociaż jest z tamtą dziewczyną. I może miałabym wyrzuty sumienia gdybym jej nie poznała osobiście.
--
Pierwszy raz spotkaliśmy się w gronie przyjaciół. Zaprosił ją na imprezę. Dziewczyna nie chciała z nami rozmawiać, siedziała jak mumia i tylko paliła cygara za cygarem. Nie polubiliśmy jej, coś było z nią nie tak.
W końcu mój "przyjaciel" wpadł, przeczytała nasze wiadomości, rozpętała mu piekło. Chciała spotkać się ze mną i porozmawiać, zgodziłam się. Wiedziałam, że nie przyjedzie sama więc też wzięłam ze sobą kogoś. Właśnie naszego wspólnego przyjaciela , który wiedział o wszystkim tak jak reszta naszej paczki. Wtedy poznałam jej prawdziwe oblicze... To co do mnie mówiła wprawiło mnie w osłupienie.
Powiedziała, że odkąd wrócili do siebie nie sypiają ze sobą, bo on nie chce a nawet o tym, że on ma problemy z... no wiecie, łóżkowe. Jednak ze mną nigdy ich nie miał, wręcz seks jest wspaniały i potrafimy kochać się po kilka razy...
Powiedziała, że nieważne co on zrobi ona i tak mu nie pozwoli odejść i zrobi wszystko żeby byli razem... Do całej tej konfrontacji dołączył on sam, przyjechał do nas i wyrzucił jej dosłownie wszystko, każde jej chore zachowanie a ona po prostu go słuchała i po chwili odezwała się z pytaniem Co w związku z tym? Bo i tak będą razem.
On odjechał, myśmy też się rozeszli... Byłam w szoku... Nie tylko ja.
--
W ten sam dzień dowiedziałam się od niego, że wydzwaniała do niego chyba z kilkadziesiąt razy. Nie odbierał to przyjechała pod jego dom. Nie wiem jak przebiegła ich rozmowa ale na drugi dzień chodził w pracy cały roztrzęsiony, nie chciał rozmawiać ani ze mną ani z naszą paczką. Próbowaliśmy go przekonać żeby zgłosił to na policję, że go dziewczyna szantażuje, bije, zastrasza ale nie chciał słuchać. Nie wiedzieliśmy już jak mamy mu pomóc...
Po jakimś tygodniu przyznał mi się, że...znowu są razem. Wtedy postanowiłam zakończyć sprawy łóżkowe, nie spotykałam się z nim a jak pisał do mnie swoje żale na nią to kazałam mu się ogarnąć, bo w końcu sam ma to co sobie wybrał.
Tak mijały kolejne dni, próbowałam spotykać się z kimś innym ale ciągle myślałam o nim. W pracy też nie było lepiej, bo jesteśmy w tym samym teamie. Kiedy dowiedział się, że chodzę na randki z kimś to był strasznie struty. Przyznał się, że po raz pierwszy od dawna nie czuł takiej zazdrości i smutku.
No i stało się... Znów wylądowaliśmy w łóżku, znowu się spotykamy... a on nadal z nią jest.
Wiem, że jestem nieodpowiedzialnie głupia nawet nasi przyjaciele to stwierdzili ale nie umiem wyrwać się z tej relacji. Nie wiem nawet jak się z tego uwolnić ani jak mu jakoś pomóc, bo wszyscy wiemy ,że on nie chce być z nią... A jest i to też takie dla mnie niezrozumiałe...
Xyz00
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 1
Dołączył(a): 5 lis 2021, o 19:25

Re: Chory trójkąt

Postprzez Nana27 » 25 lis 2021, o 09:23

Fascynuje mnie mechanizm usprawiedliwiania twojego "przyjaciela". sam sie pcha w taką relacje a ty jeszcze klaszczesz.
Nana27
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 22
Dołączył(a): 25 lis 2021, o 08:58
Pani Reklama


Zidentyfikowani użytkownicy: Bing [Bot]