Wczoraj pierwszy raz uprawialismy seks. a moze raczej powinnam powiedziec... probowalismy. dluga gra wstepna, wszystko ladnie pieknie, facet ubiera prezerwatywe i kicha. dobra spoko. probujemy za jakis czas od nowa... to samo. probujemy po raz trzeci... uprawiamy seks przez jakas moze minute i konczy!!! probujemy jeszcze raz po dluzszym czasie... nic z tego, zrezygnowani idziemy spac.
jak nalezy sie zachowac w takiej sytuacji? boje sie, ze rozpoczela sie taka schiza, ze jak wyladujemy w lozku po raz kolejny on bedzie juz tak zdenerwowany ze na bank nic z tego nie wyjdzie! pomocy!