Związek po poronieniu

Co zrobić w trudnych chwilach? Jak stworzyć udany związek? Co denerwuje nas w mężczyznach? Czy kobiety są z Wenus a faceci z Marsa? Na te i inne pytania możemy porozmawiać właśnie w tym dziale.

Związek po poronieniu

Postprzez malenkajego » 13 paź 2022, o 12:37

Jest to dla mnie bardzo ciężki i wielowątkowy temat i nie chcę go spłaszczyć, a naprawdę potrzebuję pomocy w tym zakresie.
Z moim partnerem nie spotykamy się długo kilka miesięcy, jednak dość szybko zaczęliśmy łapać wspólny język, oboje jesteśmy raczej dojrzałymi osobami jednak emocjonalnie dość pokopanymi, on ma 44 lata ja 35. Jestem po rozwodzie od 8 lat od tamtego czasu, ciężko mi było wejść w głębszą relacje, chodziłam na terapie, skupiałam się na dziecku i karierze, ale któregoś dnia pojawił się on. Spotykaliśmy się bez obietnic, jakichś większych oczekiwań po prostu jest nam razem dobrze, na pewno nie jest to dla zabawy a jeśli się uda to będzie cudownie.... Mój partner jest introwertykiem, ja pomiędzy do tego mam adhd, ale oboje dawaliśmy sobie spokój wewnętrzny gdy tylko byliśmy razem, ostatnie tygodnie jednak zaczęłam czuć, że coś jest nie tak ja miałam ogrom spraw bardzo przykrych i ciężkich do tego czułam się słaba i miałam nudności ale składałam to na stres, on włączył dystans... czuł, że coś się ze mną dzieje ( o czym dowiedziałam się jak już musiało dojść do przykrych spraw). Pokłóciliśmy się okropnie, na drugi dzień moja córka z pierwszego małżeństwa trafiła do szpitala i w ciągu kolejnych dni ja również, w związku z problemami z sercem. Okazało się, że jestem w ciąży. Oboje nie byliśmy z tego powodu zachwyceni, było mnóstwo emocji, jednak jak wspomniałam wcześniej, od początku potrafiliśmy ze sobą rozmawiać ( ale tylko bezpośrednio sms itp. kończyło się katastrofą). Gdy emocje opadły wyjechaliśmy na wspólny weekend aby wszystko omówić, ja powiedziałam, że nic nie oczekuję na siłę on, że chce być ze mną. wszystko pięknie tyle, że ten wcześniejszy jego dystans który się pojawił nie pojawił się bez powodu. Mianowicie jak sam przyznaje od lat ma problem z zaangażowaniem i poczuł z mojej strony, że oczekuje deklaracji i potrzebował czasu to przemyśleć bo jestem dla niego wyjątkowa ale jednocześnie nie chce mnie skrzywdzić i czuł , że za chwilę by się to rozpadło bo stwierdziłabym, że nie daje mi tego co potrzebuje ja. Cała sytuacja z dzieckiem pokazała jak wiele rzeczy o sobie nie wiedzieliśmy, jak mówiłam po prostu się spotykaliśmy rozmawialiśmy nie analizując się aż tak głęboko. Teraz on płacze i nie wstydzi się tego, że mnie zawiódł, że to przez niego ta ciąża ( jestem pewna, że oboje tam byliśmy) dużo rozmawialiśmy. I jak wcześniej nie był pewien czy chce być ze mną czy to się uda teraz nagle wierzy, że to się uda.... Moje problemy z sercem jak i wcześniejsze choroby nie pozwoliły na to abym urodziła to dziecko i poroniłam ..... O skutkach w psychice jak po tym się czuję nie będę tu rozpisywać, bo na to nie ma odpowiednich słów. Boję się jednak, że ten związek się nie uda....że nie będzie jeszcze lepiej teraz, bo ta straszna sytuacja nas do siebie zbliżyła, oboje jesteśmy myślicielami oboje jesteśmy pesymistami. A ja boję się, że już nigdy nie spojrzymy na siebie jak dawniej, że będę czuć, że jest ze mną z poczucia winy i nigdy nie będę dla niego kobietą która może znów go podniecać.
malenkajego
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 1
Dołączył(a): 13 paź 2022, o 12:15
Pani Reklama


Zidentyfikowani użytkownicy: Google [Bot], Tashmans