przez dorota21x » 5 maja 2012, o 16:39
Witam,
Nie wiem od czego zacząć... Zacznę od tego, że mam 22 lata. Jestem w związku z facetem od ponad 2 lat. Jesteśmy zaręczeni. Nie wiem jak to powiedzieć, ale facet obraża mnie wtedy, gdy nie pasuje mu to co mówię. Podam dzisiejszy przykład. Wróciłam z pracy około drugiej, zaczęłam robić sobie coś na szybki lunch. Narzeczony siedział i nie robił nic przez tą dajmy godzinę, a gdy już zaczynałam jeść powiedział abym mu także podała. Powiedziałam, że nie, bo ma nogi i ręce i może sobie sam wziąć. Niby się nie obraził ale już nie miał tak dobrego humoru jak wcześniej. Po zjedzeniu usiedliśmy razem przed telewizorem i weszłam na temat jego prawa jazdy na ciężarówki(kiedyś miał wypadek motorowy i nie może podnieść ręki do góry) i zaczęłam mówić o badaniach lekarskich, bo takie trzeba przejść, powiedziałam, że nie jestem pewna czy będzie mógł robić te prawo jazdy bo ma niedowład tej ręki... Nagle wyskoczył że mi się coś w głowie poj**ało... odpowiedziałam, że to jest moje zdanie i że mam do tego prawo a on na to abym wypier***ała. Takie wyzwiska zdarzają się często, dodam że obecnie mieszkamy w Wielkiej Brytanii, i czasami usprawiedliwiam te jego wyzwiska tym, że tęskni za kolegami i rodziną.. Niestety to zdarza sie coraz częściej... Boję się odezwać np przy wyborze mebli, bo wiem, że zaraz odpowie coś wrednego. Kocham go bardzo, wiem, że jestem idiotką, bo nadal z nim jestem, dlatego potrzebuję kilka rad o tym jak go zostawic, co robić i jak w ogóle zacząć mysleć o tym porzuceniu;/ Dodam jeszcze, że znamy się od 5 lat, jesteśmy razem od 2, i ja od zawsze się w nim kochałam... ;/
serdeczne dzięki za wysłuchanie,
Dorota
-
- dorota21x
- Jestem tu nowa :)
-
- Posty: 3
- Dołączył(a): 5 maja 2012, o 16:25