przez Cube » 25 gru 2012, o 18:04
Coraz częściej popadam w jakiś cholerny dołek, z którego trudno mi się wydostać. Rok temu chorowałam na anoreksje...a teraz czuje się jakbym była najbrzydszą kobieta na świecie. Denerwuje się przed wyjściem, czuje się okropna, brzydka i zaniedbana. Mówiłam o tym mojemu mężczyźnie i prosiłam go by mnie dowartościował bo czuje się fatalnie, prosiłam żeby powiedział mi co mu się we mnie podoba, chciałam od niego usłyszeć że ładnie wyglądam. Zaczęłam sama się dowartościować, mówiąc na przykład przy nim - Bo ja to w ogóle ładna jestem, muszę Ci się podobać bo się ze mną kochasz- . A kto Cie tak okłamał, wcale nie musisz być ładna aby facet się z Tobą kochał...z takimi odzywkami się spotykałam. Kiedyś w dzieciństwie byłam bardzo poniżana i przez to strasznie samotna. Dzieci śmiały się ze mnie bo byłam biedna. Będąc teraz dorosłą kobietą mam bardzo trudne warunki w domu, nie stać mnie żeby ładnie chodzić ubraną za to mam kuzynkę która afiszuje się świetnymi ciuchami, jest do tego piękna i jak tylko pojawi się tu na osiedlu pytają się skąd jest ta "Laska". Już od dzieciństwa żywiłam wielką zazdrość do niej za to że jej ojciec nie pije, pierwsza miała telefon, chodziła ładnie ubrana. Nie wiem, co się ze mną dzieje...chce mi się pałać, w szczególnie w te święta ciągle płaczę. Nie mogę znieść jej towarzystwa, bo jestem zazdrosna o to ze ma ładną twarz i te ubrania o których jak bym mogła tylko pomarzyć. Nie mam pieniędzy żeby nawet sobie coś kupić, głupi perfum a ona do tego tak zawsze ładnie pachnie. Mam dosyć, tej cholernej zazdrości , tych świąt. Ten świat jest niesprawiedliwy dlaczego ludzie są ładni i brzydszy, jaki to ma w ogóle cel...od czego to zależy że ktoś urodził się chudym a ktoś grubym ? Czy to jest sprawiedliwe ...
-
- Cube
- Miła Kobietka
-
- Posty: 53
- Dołączył(a): 7 paź 2012, o 15:40